Coś na deser
Zdjęcie przedstawia komputerową symulację przebiegu wypadku (utajnioną , umieszczona w aktach sądowych płyta w zamkniętej kopercie, nigdy nie otwierana) o której biegły nigdy nie wspominał.Biegły na rozprawie przedstawił inne nagranie , coś co nazwał symulacja biomechaniczną opowiadając przy tym , że motocyklista po uderzeniu w samochód przeleciał nad nim i upadł na wznak na trawnik.To nagranie w wersji dla sądu i dla oskarżonego do dziś jest zakodowane, a biegły odmówił rozkodowania.
Na prezentowanej symulacji przebiegu wypadku widać, że motocyklista upada na jezdnię głową chronioną kaskiem pokonując wysoki krawężnik i nieruchomieje na trawniku w innej pozycji i miejscu jak pokazują zdjęcia z wypadku. Zwróciłem w sądzie na to uwagę.W uzasadnieniu wyroku skazującego sąd jednak napisał: "Ekspertyza biegłego zasługuje na walor wiarygodności jak i wskazane opinie są jasne, pełne i szczegółowe"
.
Mietkowe Dumania
Moje subiektywne spostrzeżenia polityczne i społeczne, co mi w duszy gra.
piątek, 10 lipca 2015
Elbląg 10.07.2015
Opis wypadku- dowody przeczące
oskarżeniu
Wg biegłego prędkość motocykla to
50 km/h = 13,9 m/sek,
odległość motocykla od samochodu L=
24,62 m .
Czas w jakim motocykl dotrze do
miejsca postoju samochodu = 24,62 / 13,9 = 1,79 sekundy.
Nie miałem szans rzucić się pod
motocykl. Nadjeżdżała świadek S.
Musiałem czekać, aż minie ona
miejsce mojego postoju. Czas upewnienia się, że samochód
świadka minął miejsce postoju 1 sekunda, wyciśnięcie
sprzęgła,włączenie kierunkowskazu, włączenie biegu, spojrzenie
w prawo (przez moment uwaga była skupiona na przejeżdżającym
samochodzie), spojrzenie w lewo, ruszanie z miejsca, gaz, kasowanie
luzów układu razem zgodnie z przyjętymi w tego typu
wypadkach zasadami czas łączny ok. 4 sekundy.
Motocyklista potrzebował 1,7
sekundy.
Jechał w
południe, prosto pod słońce.
Gdyby tak było, jak podaje biegły,
nie miałem szans nawet się ruszyć, motocyklista minąłby miejsce
mojego postoju przynajmniej o 28 m.
Z identycznym wynikiem kończy się
analiza zeznań świadka S.
Wjeżdżając z ul. Podgórnej w
ul. Wiejską widziała motocykl na wysokości jedynego w tym miejscu
sklepu( ABC). Sytuację zaznaczono na załączonym szkicu nr 2.
Motocyklista miał do pokonania 153 m
do miejsca zderzenia, świadek 140 m (pomiary miernikiem laserowym).
Odległość 153 m motocyklista przy prędkości 13,9 m/sek pokona w
11 sekund, pani S w 14 sekund.(wg obliczeń, ale i kontrolnych
pomiarów przejazdu,
startowała przecież z prędkości zerowej spod znaku STOP).
Przy prędkościach i odległościach
ustalonych podczas procesu nie mogło dojść do zderzenia,
bo kierowca samochodu jeszcze nie był
w stanie wyjechać na jezdnię i rozpocząć manewru zawracania.
Miejsce zderzenia, drogę zawracania i
sytuację po zderzeniu obrazuje szkic nr 1 w zał.
Ustalmy, gdzie był motocyklista w
momencie rozpoczęcia przez samochód manewru zawracania.
Świadek S., by dojechać do miejsca
zderzenia potrzebowała 14 sek.
Obliczmy czas zawracania samochodu:
Dmin (minimalna średnica
zawracania) wg katalogu 11,45 m
Obwód zawracania Ob = Π
x Dmin = 3,14 x 11,45 = 35,953 m
Droga zawracania Dr = 1/2 Ob = 17,98
m
Prędkość jazdy samochodu
10 km/h = 2,8 m/sek
Czas czystego nawrotu 17,98 / 2,8
= 6,4 sek
Czas prostowania i wyjazdu z nawrotu
= 1,3 sek
Razem czas nawrotu
= 7,7 sek
Czas jakim dysponował motocyklista, by
dojechać
do miejsca zderzenia wynosił min
7,7 +14 =21,7 sek.
Motocyklista w tym czasie przejechał
21,7 x 13,9 = min. 301 m, a miał do pokonania od początku ulicy z
której wjeżdżał na ul Wiejską (miejsce wypadku) 293 m.
pani S. widziała motocykl na wysokości sklepu ( w odległości 153 m
od miejsca zderzenia) Ja potrzebowałem 4 sek. by rozpocząć manewr
zawracania. Gdybym wyjechał na jezdnię motocyklista mógł
przejechać
21,7 + 4 sek= 25,7 sek x 13,9 m/sek =
357 m .
Stąd wniosek- motocyklisty nie było
na Wiejskiej w momencie rozpoczęcia nawrotu przez samochód,
on dopiero wjeżdżał na Wiejską.
Jaka więc była prędkość
motocyklisty?
Jeżeli motocyklista dopiero wjeżdżał
na Wiejską, gdy nawrót rozpoczynał samochód to drogę
183 m musiał pokonać w czasie 7,7 sekundy. Prędkość motocykla
musiała wynosić :
183 m /
7,7 s = 23,77 m/s = ok. 85 km/h
Gdyby motocyklista był przed wjazdem na ul. Wiejską, a samochód
dopiero rozpoczynał przygotowanie do manewru nawrotu to czas
nawrotu wyniósłby 7,7s +4s = 11,7 s,
wówczas prędkość motocykla wyniesie
183 m+30 m=213 m/ 11,7 sek = 65 km/h x 1,15 = prędkość śred.
ok.75 km/h
(k=1,15 zakrętu nie można brać na tak dużej szybkości, więc
podwyższona średnia)
czyli zakres prędkości z jaką jechał motocyklista musiał się
mieścić w przedziale 75-85 km/h
ze wskazaniem wyższej prędkości. Świadczy za tym skala
uszkodzeń wnętrza samochodu, którą przy oględzinach
całkowicie pominięto.
Miejsce kolizji, drogę zawracania, kierunek uderzenia, ślady
powypadkowe skorygowane po błędach policji i biegłego pokazałem
na szkicu Nr.1- w załączeniu.
By udokumentować taki, a nie inny przebieg wypadku niezbędne jest
posłużenie się fizyką, trzeba sięgnąć do praw dynamiki Izaaka
Newtona. Należy zwrócić uwagę i przyjąć minimum jak
wyżej:
- fizyka jest nauką ścisłą, rozwiązanie i wynik może być
tylko jeden.
- opór przeciw zmianie ruchu ciała nazywamy bezwładnością,
- wielkość, która jest odpowiedzialna za bezwładność
ciała to masa,
- II prawo dynamiki - przyspieszenie ciała jest proporcjonalne do
wypadkowej działających na niego sił i odwrotnie proporcjonalne do
masy tego ciała, czyli a = F/m, F= m x a
- III prawo dynamiki, prawo akcji i reakcji. Jeżeli ciało A działa
na ciało B z siłą Fab to ciało B działa na ciało A z
siłą Fba o tym samym kierunku i wartości jak Fab
ale przeciwnym zwrocie.
Jeżeli przyjmiemy tę prawdę to stwierdzimy:
kierunek uderzenia przyjęty przez biegłego zaznaczony po lewej
stronie szkicu nr 1 nie pokryje się z żadnym śladem ujawnionym
przez policję ( ślady 1-6) . Ślady muszą się ułożyć w
przeciwną stronę do kierunku uderzenia motocykla, czyli w przeciwną
stronę jak zaznaczone są dziś przez policję.
Miejsce zaznaczone przeze mnie jest jedynym, które można
ustalić w zgodności z ujawnionymi powypadkowymi śladami na
jezdni. Inne fakty, które miały wpływ na taki, a nie inny
przebieg zderzenia są następujące:
- motocykl przy wadze 212 kg miał moc 105 kM, samochód przy
wadze 1100 kg moc 75 kM,
zgodnie z II zasadą dynamiki zawsze przyspieszenie (opóźnienie
) odrzutu motocykla będzie pięciokrotnie większe, bo jego
masa jest pięciokrotnie mniejsza od masy samochodu.
- pod względem mocy przypadającej na kg masy motocykl przewyższał
samochód siedmiokrotnie,
- samochód, by dorównać motocyklowi dynamiką musiałby
mieć moc 900 kM
- nikt nie zwrócił uwagi, nie chciał słuchać, że przy
takich parametrach motocykl nie posiadał ABS!
- samochód hamuje lepiej, lub gorzej, ale na 4 koła,
motocykl ma 2.
Hamować na oba równo bez ABS to utopia. Przekroczenie
przyspieszenia ziemskiego to stan nieważkości i utrata panowania
nad motocyklem to żaden problem. Złapie przedni hamulec -
wylatujemy przed motocykl, przyhamujemy tylnym - tracimy panowanie
nad motocyklem i wszystko może się zdarzyć. Stracił panowanie nad
motocyklem, opuścił motor, otarł się o bok samochodu, tu doznał
obrażeń i wylądował na trawniku.
Siła odśrodkowa wyprostowała motocykl, zmienił on kierunek jazdy,
uderzył w kierunku jazdy samochodu tuż obok nóg kierowcy
samochodu.
Tylko ten fakt tłumaczy, że ja żyję i żyje motocyklista.
Większość energii uderzenia przejął samochód, spadła
wypadkowa siła uderzenia. Tylko taki kierunek jazdy spowodował
wciśnięcie kierowcy w oparcie fotela. Potwierdza to brak napięcia
pasów, brak wystrzelenia poduszki powietrznej kierowcy (innej
nie było, biegły widział wystrzelone dwie poduszki). Fakt
wciśnięcia kierowcy w oparcie fotela wyraźnie ograniczyło
przesunięcie ciała kierowcy w kierunku niszczonego boku samochodu i
skończyło się na licznych i rozległych krwiakach.
Aby było to jasne wyobraźmy sobie samochód jadący z
prędkością 40 km/h i uderzający go z tyłu drugi samochód
jadący z prędkością 50 km/h. Będzie stłuczka mało zauważalna.
Przy zderzeniu czołowym tych samochodów ich kierowcy nie
mają dużych szans na przeżycie.
Z tych powodów nadal trzymam samochód na
zabezpieczonym, strzeżonym
i monitorowanym parkingu do dyspozycji sądu .
Nikt nie zwrócił uwagi na kask motocyklisty ze śladami
otarcia o bok samochodu.
Niestety, kask zaginął . Na kasku był widoczny ślad otarcia, jego
odbicie wyraźnie widać na boku samochodu. Tylko zaznaczone
położenie samochodu będące następstwem wyjeżdżania samochodu z
podjazdu spowodowało zmianę kierunku ruchu motocyklisty,
przytłumiło siłę odrzutu i w miarę łagodny upadek na trawnik.
Tylko zaznaczone miejsce i kierunek uderzenia spowodowało, że siła
uderzenia motocykla była w stanie unieść samochód i rzucić
go w głąb podjazdu.
Świadek G. potwierdził, że widział jak samochód uniosło i
rzuciło w głąb podjazdu.
Przy innym kierunku uderzenia i jazdy samochodu byłoby to
niemożliwe.
Nie mam możliwości przesłania szkiców nr 1 i 2.
Zainteresowanych proszę o kontakt - prześlę mailem.
Materiały z internetu, z których korzystałem podczas przygotowania obrony.
1. Program PC-Crash
a/ O programie PC-Crash
b/ Jak rozpoznać słabą opinię
2. Motocykl szkoła jazdy cz 3 jak hamować
3. Hamowanie i zatrzymanie ( breaking, stopping sight distance)
4. 20140517 Crash test motocyklowy w PIMOT AV1
5. Bike crash - dzwony motocyklowe
Wniosek1
Sygn. akt II K 244/15 Elbląg
08.07.2015
Zwracam się z prośba o zgodę na
nagrywanie rozpraw.
Uzasadnienie
Na podstawie doświadczenia z
poprzedniego procesu stwierdzam, że sala sądowa nie daje możliwości
prezentacji materiału dowodowego, nie ma gdzie, czym i jak coś
zapisać i cokolwiek zaprezentować. Czas wyznaczony na każdą
rozprawę ogranicza możliwość zapisu wielu istotnych kwestii, co
jest sprzeczne z prawem oskarżonego do obrony.
Wiele wniosków z poprzedniego
procesu nie było znanych i czytanych przez innych uczestników
procesu, co komplikowało obronę również poprzez fakt, że
nie są przez wszystkich uczestników procesu uważane za
dokument w sprawie.
Wniosek 2
Sygn. akt II K 244/15 Elbląg
08.07.2015
dot. Wniosek o składanie przez
świadków przyrzeczenia przed rozpoczęciem zeznań
Na podstawie art 187 par 3 kpk zwracam
się z prośba o przyjęcie przyrzeczenia od przesłuchiwanych
świadków.
Wniosek 3
Sygn. akt II K 244/15 Elbląg
08.07.2015
dot. Wniosek o powołanie na
świadka sierż. sztab. Wojciecha Czecha
Wnoszę o wezwanie w charakterze
świadka sierżanta sztabowego
Wojciecha Czecha kierującego
w dniu 28.04.2014 czynnościami
śledczymi na miejscu wypadku.
Uzasadnienie
Przez ponad rok w pierwszym procesie
nie udało się ustalić miejsca zderzenia i przebiegu wypadku,
podstawowego warunku sprawiedliwego, sądowego rozstrzygnięcia o
winie i karze.
Okręgowy Sąd Odwoławczy przyznał,
że "zauważalnym brakiem w zgromadzonym materiale dowodowym
pozostaje określenie miejsca samego zderzenia obu pojazdów.
Biegły wprost przyznał, że
dokładnego miejsca zderzenia nie ma, a policjanci nie potrafili
określić gdzie był kontakt pojazdów. Natomiast biegły
oznaczył owo miejsce jedynie w oparciu o program komputerowy".
Jedną z przyczyn, na którą
powołuje się biegły tłumacząc braki w swojej opinii jest fakt,
że dokumentacja powypadkowa opracowana
przez sierżanta sztab. Wojciecha Czecha zawiera uchybienia i błędy.
Są to:
- niezgadzanie się biegłego z
położeniem na szkicu z miejsca wypadku poz. 4 i 5 (element
plastikowy i plastikowa obudowa lusterka samochodu Citroen),
- brak ustalenia miejsca zderzenia i
przebiegu wypadku,
- brak udokumentowanego powypadkowego
położenia motocyklisty,
oraz sygnalizowane podczas rozpraw :
- rozbieżność w położeniu
samochodu po wypadku pomiędzy policyjnym szkicem,
a zdjęciami z miejsca wypadku,
- pobieżne ustalenie uszkodzeń i
niedokładny opis uszkodzeń motocykla,
- brak opisu uszkodzeń kasku
motocyklisty,
- zagubienie kasku motocyklisty,
W przypadku samochodu:
- brak opisu uszkodzeń przedniej szyby
samochodu,
- pominięcie opisu i zdjęć uszkodzeń
tylnej części boku samochodu,
- kompletny brak opisu uszkodzeń
wnętrza samochodu, uszkodzenia radia znajdującego się po drugiej
stronie bloku kierownicy, kompletnego rozbicia tablicy bezpieczników
instalacji elektrycznej, brak opisu i zdjęć miejsca odrzutu
elementów z deski rozdzielczej i wnętrza
- po stronie motocykla brak opisu
uszkodzeń kasku motocyklisty, zaginięcie kasku motocyklisty.
Bez wyjaśnienia w.w notatka służbowa,
która stała się podstawą uznania mnie sprawcą wypadku, a w
której napisano " kierujący samochodem wykonał
nieprawidłowy manewr włączania się do ruchu w wyniku czego lewym
bokiem zderzył się z prawidłowo jadącym motocyklem" to
pomówienie, które stało się przyczyną działań
prokuratorskich.
Należy zwrócić uwagę, że
biegły mimo poważnych zastrzeżeń do policyjnych ustaleń na str.
17 jednak pisze : Przeprowadzona symulacja wykazała, iż
udokumentowane uszkodzenia
w samochodzie Citroen są adekwatne do
pozycji kolizyjnej ujawnionej w symulacji - czym poświadcza
nieprawdę. Od roku trzymam rozbity samochód na
strzeżonym, monitorowanym terenie i można to wszystko jeszcze
sprawdzić.
Elbląg, dnia 9 czerwca 2015 r.
Wnioski dowodowe i merytoryczne stanowisko w
sprawieW związku z treścią uzasadnienia Wyroku Sądu II Instancji, wykonując zapatrywania Sądu Okręgowego, wnoszę o:
I) o
zobowiązanie dotychczasowego biegłego do przedstawienia oskarżonemu
pełnych obliczeń i symulacji
zastosowanych przy wydawaniu opinii, a nie wyłącznie końcowego
efektu obliczeń, tj.
przedstawienie zapisu całych obliczeń wynikających z zastosowania
programu, w tym danych wejściowych wpisanych przez biegłego, pełnej
symulacji wypadku bez części zakodowanej dla oskarżonego, w celu
możliwości weryfikacji, czy biegły prawidłowo wpisał dane do
symulacji, więc jej wynik jest rzetelny i wiarygodny, (wnoszę o
zobowiązanie złożenia odrębnej kopii opinii i pełnych danych w
egzemplarzu dla oskarżonego);
na okoliczność ustalenia czy
złożona do akt sprawy opinia jest rzetelna i wiarygodna, czego nie
można stwierdzić bez analizy obliczeń źródłowych;
II) o przesłuchanie wszystkich świadków
zdarzenia, w tym pokrzywdzonego, świadków naocznych, także
policjantów i ekipy karetki pogotowia;
na okoliczność, miejsca
wypadku – zderzenia pojazdów, ich usytuowania po zderzeniu,
prędkości pojazdów, zwłaszcza motocykla, więc zawinienia
motocyklisty, możliwości wyhamowania, w razie jazdy z prędkością
50km/h, jego bardzo istotnego przyczynienia się do wypadku,
III) przeprowadzenie
eksperymentu procesowego – oględzin (dowód mieszany)
miejsca pomiaru w miejscu wypadku, z udziałem policjantów i
oskarżonego, świadków zdarzenia przesłuchanych w
postępowaniu, jak również ekipy karetki pogotowia, a
także biegłego,
na okoliczność, miejsca
wypadku – zderzenia pojazdów, ich usytuowania po zderzeniu,
prędkości pojazdów,zwłaszcza motocykla, więc zawinienia
motocyklisty, możliwości wyhamowania, w razie jazdy z prędkością
50km/h, jego bardzo istotnego przyczynienia się do wypadku,
IV) po
przeprowadzeniu w/w dowodów przeprowadzenie uzupełniającej
opinii biegłego, którego
zobowiązać do przeprowadzenia opiniowania w różnych
wariantach położenia motocykla po wypadku, oraz opiniowania w
różnych wariantach prędkości motocykla, przedstawionych
przez świadków, pokrzywdzonego i oskarżonego, także w
wariantach prędkości motocykla podawanych przez świadków
zdarzenia, tj. prędkości 60 km/h i 70 km/h, przy zobowiązaniu
biegłego do przedstawienia pełnych obliczeń,
w tym danych wejściowych
wpisanych przez biegłego do programu, w każdym z wariantów i
pełnej symulacji wraz z opinią (bez żadnych zakodowanych
elementów), aby oskarżony mógł zweryfikować
poprawność wprowadzonych danych przez biegłego (wnoszę o
zobowiązanie złożenia odrębnej kopii opinii i pełnych danych w
egzemplarzu dla oskarżonego);
na okoliczność miejsca wypadku
– zderzenia pojazdów, ich usytuowania po zderzeniu,
prędkości pojazdów,zwłaszcza motocykla, więc zawinienia
motocyklisty, możliwości wyhamowania, w razie jazdy z prędkością
50km/h, jego bardzo istotnego przyczynienia się do wypadku,
V) w
razie nie wykonania przez biegłego pkt. I lub IV wnoszę o wywołanie
instytutu badawczego - opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji
wypadków drogowych, w zakresie i na okoliczności wskazane w
pkt. IV, który to Instytut wykaże również, że dane
wprowadzone przez dotychczasowego biegłego i efekt końcowy –
wnioski opinii, są nie możliwe do wystąpienia, ponieważ przeczą
prawom fizyki, i w wersji przyjętej przez biegłego nie możliwe
jest, aby doszło do wypadku – motocykl powinien przejechać, a
zderzenie miało miejsce;
VI) do
uznania Sądu pozostawiam wniosek, który składam o opinię
biegłego informatyka w zakresie rozkodowania zapisu symulacji przez
dotychczasowego biegłego, na okoliczność błędnie wpisanych
danych przez biegłego, więc błędnych wyliczeń i błędnych i
nierzetelnych wniosków opinii biegłego.
VII) wnoszę o
odtworzenie na sali rozpraw wszystkich
symulacji wypadku jakie były i będą wytworzone w sprawiePo przeprowadzeniu postępowania dowodowego, wobec oczywistego faktu, iż sprawcą wypadku jest motocyklista, ewentualnie jest on głównych przyczyniającym się do zaistnienia wypadku wnoszę o:
1)uniewinnienie mnie od
zarzucanego czynu;
2)ewentualnie umorzenie
postępowania z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości
czynu;
3)ewentualnie warunkowe umorzenie
postępowania z uwagi na niekaralność, prawidłową postawę
społeczną oskarżonego, działalność służącą rozwojowi
gospodarki i państwa, poprzez wieloletnią pracę
inżyniersko-patentową (postawę oskarżonego mogę przedstawić w
odrębnym piśmie, bądź wyjaśnić w tym zakresie na rozprawie).
Uzasadnienie
Wskazać należy, że nagrania – symulacje
wypadku, na które powoływał się biegły nie były
oskarżonemu udostępnione w dokumentacji oskarżenia. W aktach
sądowych znajduje się nie otwierane i nie demonstrowane nigdy na
rozprawie nagranie – symulacja z przebiegiem wypadku. Oskarżony
otrzymał zakodowane zakodowane dane, których
odkodowania odmówił biegły. Stwierdzić należy, że są to
tzw. dane wejściowe, które biegły wprowadził dla
przeprowadzenia symulacji. Aby zweryfikować poprawność opinii
konieczne jest przeanalizowanie poprawności wprowadzonych danych,
np. czy biegły się nie pomylił, aby można było oceniać czy
opinia jest rzetelna i prawidłowa. Nie można bez tej weryfikacji
wykluczyć, że biegły np. błędnie wpisał masę pojazdów,
czy ich prędkości. Nie jest odosobnionym przypadkiem, kiedy biegi
celowo „podrasowują” dane pod tezę, i nie chcą następnie
podać danych wejściowych i obliczeń, aby nie można był
zweryfikować opinii. Znane są przypadki, kiedy po rozkodowaniu
opinii wychodziło, że zderzenie pojazdów musiało nastąpić
4 metry nad ziemią, bo biegły źle wpisał jeden z parametrów,
np. masę samochodu.
Biegli często nieprawdziwie powołują się na prawo autorskie do obliczeń, lecz dane te nie są objęte prawem autorskim na mocy art. 4 prawa autorskiego. Dlatego wnoszę o dane wejściowe, wnioski biegłego są bowiem takie, że zgodnie z prawami fizyki, do wypadku powinno nie dojść, a motocykl powinien mnie minąć przed manewrem.
Dalsze wnioski dowodowe są
konsekwencją zapatrywań Sądu Okręgowego. Konieczne jest dokładne
przesłuchanie wszystkich źródeł osobowych. Pozwoli to
odtworzyć prędkość pojazdów i ich położenie po
zderzeniu. Następnie konieczne jest przeprowadzenie dowodu
mieszanego – oględzin połączonych z eksperymentem procesowym,
gdzie wszyscy świadkowie i uczestnicy zdarzenia wskażą, gdzie
zderzyły się pojazdy i gdzie znalazły się po zderzeniu. Możliwe
będzie także ustalenie prędkości pojazdów.
W związku z faktem, że Sąd
Okręgowy nie wykluczył uzupełnienia dotychczasowej opinii wnoszę
po przeprowadzeniu w/w dowodów przeprowadzenie uzupełniającej
opinii biegłego.
Jednakże wnoszę o
zobowiązanie go do przeprowadzenia
opiniowania w różnych wariantach położenia motocykla po
wypadku, oraz opiniowania w różnych wariantach prędkości
motocykla, przedstawionych przez świadków, pokrzywdzonego i
oskarżonego, także w wariantach prędkości motocykla podawanych
przez świadków zdarzenia, tj. prędkości 60 km/h i 70 km/h.
Opinia wariantowa pozwoli „najwyższemu biegłemu” czyli sądowi,
który po oględzinach będzie miał wiedzę o miejscu
zdarzenia, a który pozna relację źródeł osobowych na
podjęcie decyzji, która z wersji jest najbardziej
prawdopodobna. Nie może być tak, że wersję także przyjmuje tylko
biegły, wchodzi wtedy w kompetencje sędziego. Proszę także o
ustalenie prędkości pojazdów poprzez oględziny zakresu
uszkodzeń mojego samochodu, co także samodzielnie pozwala ustalić
prędkość motocykla.
Jednocześnie wnoszę o
zobowiązanie biegłego do przedstawienia pełnych obliczeń, w tym
danych wejściowych wpisanych przez biegłego do programu, w każdym
z wariantów i pełnej symulacji wraz z opinią (bez żadnych
zakodowanych elementów), aby oskarżony mógł
zweryfikować poprawność wprowadzonych danych przez biegłego
(wnoszę o zobowiązanie złożenia odrębnej kopii opinii i pełnych
danych w egzemplarzu dla oskarżonego).
Oskarżony ma pełne
przekonanie, że z punktu widzenia mechaniki pojazdów i
fizyki, nie jest możliwy przebieg wypadku, jak wskazany przez
dotychczasowego biegłego. Dlatego nie przedstawi on wiarygodnych
danych wejściowych, albo tego odmówi, albo będą to dane
błędne. Dlatego opinia ta będzie nierzetelna i niewiarygodna. W
takiej sytuacji - nie wykonania przez dotychczasowego biegłego pkt.
I lub IV wnoszę o wywołanie instytutu badawczego - opinii biegłego
z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, w zakresie i na
okoliczności wskazane w pkt. IV mojego wniosku. Instytut wykaże
również, że dane wprowadzone przez dotychczasowego biegłego
i efekt końcowy – wnioski opinii, są nie możliwe do wystąpienia,
ponieważ przeczą prawom fizyki, i w wersji przyjętej przez
biegłego nie możliwe jest, aby doszło do wypadku – motocykl
powinien przejechać, a zderzenie miało miejsce.
Po przeprowadzeniu postępowania
dowodowego, wobec oczywistego faktu, który zostanie
udowodniony, iż sprawcą wypadku jest motocyklista, ewentualnie jest
on głównych przyczyniającym się do zaistnienia wypadku
wnoszę o:
1)uniewinnienie mnie od
zarzucanego czynu, z uwagi na sprawstwo motocyklisty.
2)ewentualnie umorzenie
postępowania z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości
czynu;
3)ewentualnie warunkowe umorzenie
postępowania z uwagi na niekaralność, prawidłową postawę
społeczną oskarżonego, działalność służącą rozwojowi
gospodarki i państwa, poprzez wieloletnią pracę
inżyniersko-patentową (postawę oskarżonego mogę przedstawić w
odrębnym piśmie, bądź wyjaśnić w tym zakresie na rozprawie).
piątek, 6 marca 2015
Bezstronność sądu? cz druga
Apelacja od wyroku Sądu Rejonowego w Elblągu
z dnia 05 grudnia 2014 sygn. akt IIK 598/14
Działając w
imieniu własnym na podstawie art.444 k p k oraz 425 k p k zaskarżam w całości wyrok Sądu Rejonowego w Elblągu z dnia 05
grudnia 2014 r. sygn akt II K 598/14.
Wnoszę o
uniewinnienie.
Oskarżony nie naruszył przepisów art 17 ust.1 i ust2 prawa o ruchu drogowym.
Nie jest prawdą, że złamał przepisy włączania się do
ruchu, że nie zachował szczególnej ostrożności, oraz nie ustąpił pierwszeństwa
przejazdu motocykliście.
Prokuratura nie przedstawiła żadnego dowodu, by swoje
oskarżenie udokumentować.
Sąd w toku procesu nie ustalił, a w uzasadnieniu nie podał
żadnego dowodu uzasadniającego wydanie wyroku skazującego.
Oskarżony jest niewinny, nie spowodował wypadu, jest ofiarą, nie sprawcą.
W uzasadnieniu udowodnimy, że podane przez Sąd w
uzasadnieniu wyroku fakty, na których miał oprzeć się Sąd
uzasadniając wyrok nie są prawdziwe tzn.
- Opinia biegłego Tyszewicza nie odpowiada przebiegowi
wypadku.
- Motocyklista
przekroczył dozwoloną prędkość o ponad
50%.
- Stan techniczny motocykla (brak ABS), technika jazdy i
nadmierna prędkość miały zasadniczy wpływ
na zaistnienie wypadku.
- Nie istnieje dowód
braku sygnalizacji zamiaru wykonania manewru.
- To, że biegły Tyszewicz szczegółowo omówił fazy wypadku i
uwzględnił prawa fizyki zasługujące na
walor wiarygodności- to nieprawda.
- Zarzut, że oskarżony kwestionuje obrażenia motocyklisty - to
nieprawda.
- Zarzut, że oskarżony nie odnosi się do zeznań świadków,
temu przeczy dokumentacja sprawy- to pomówienie.
Z wszystkich
przedstawionych zarzutów nie istnieją
dowody na żaden.
Na podstawie art. 427par 2 kpk,oraz art.438 pkt 2 i 3 zaskarżonemu
orzeczeniu zarzucam:
1. naruszenie
prawa procesowego, które miało wpływ na treść orzeczenia, to jest:
a)
art. 410 k.p.k. w zw. z art. 4 i art. 5
k.p.k. przez wydanie orzeczenia z pominięciem
istotnych okoliczności
potwierdzających rolę pokrzywdzonego w zaistnieniu przedmiotowego zdarzenia,
zwłaszcza prędkości jego poruszania się, a także w oparciu o nieweryfikowany
(w części zakodowany,
niemożliwy do odtworzenia) film przygotowany przez biegłego.
Film, który został
przed oskarżonym zatajony, nie było go w
dokumentacji oskarżenia przekazanej oskarżonemu, film, którego oskarżenie i Sąd
nie próbowało nawet odtworzyć.
Część filmu, którą można
odtworzyć całkowicie przeczy opisowi
przebiegu wypadku przywołanemu przez Sąd w uzasadnieniu wyroku.
b)
art. 201 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. przez niepowołanie wnioskowanego przez
oskarżonego
drugiego biegłego,
niewyjaśnienie zarówno wewnętrznych sprzeczności opinii biegłych
złożonych w niniejszej
sprawie, ich niezgodności z elementarną wiedzą i doświadczeniem
życiowym, w tym z prawami
fizyki, pominięcie wzajemnej sprzeczności w podstawowych
wnioskach co do przebiegu
zdarzenia i ostatecznie – dowolną ocenę, z przekroczeniem
granic swobodnej oceny
dowodów,
c)
art. 148 i art. 153 § 1 k.p.k., w zw. z art. 2 § 2 k.p.k. przez niedokładne
odnotowanie przebiegu rozprawy, w tym wypowiedzi osób uczestniczących w
sprawie, nieustosunkowanie się do wniosku oskarżonego o sprostowanie, co miało
wpływ na treść orzeczenia przez oparcie go na niedokładnie cytowanych, a
niezgodnych z rzeczywistością wypowiedziach osób uczestniczących w rozprawie, czym
uniemożliwiono ustalenie prawdziwego stanu faktycznego;
2.
Będący konsekwencją ww. naruszeń błąd w ustaleniach faktycznych, który miał
wpływ na
treść orzeczenia w postaci
niezgodnego z prawdą ustalenia, iż oskarżonego dnia 28
kwietnia 2014 r. wykonując
manewr zawracania bez prowadzenia prawidłowej obserwacji
sytuacji drogowej naruszył
zasady opisane w art. 17 ust. 1 i 2 ustawy Prawo o ruchu
drogowym i wjechał na
jezdnię z zatoki parkingowej nie ustępując pierwszeństwa
kierującemu motocyklem ,
czym doprowadził do zderzenia się pojazdów.
Nadto na podstawie art.
440 k.p.k. zarzucam zaskarżonemu wyrokowi rażącą niesprawiedliwość
przejawiającą się w
prowadzeniu postępowania z wyraźnym naruszeniem przepisów
proceduralnych, zasad
obiektywizmu, a także podstawowych, elementarnych wręcz wskazań
wiedzy i doświadczenia
życiowego, pozbawieniem oskarżonego prawa do obrony i obarczenie go –
wbrew zasadom gałęzi prawa
jak i prawom i wolnościom konstytucyjnym – ciężarem dowodzenia
swojej niewinności, a
także wykładnię przepisów o ruchu drogowym prowadzącą do absurdu.
Na podstawie art. 437 § 2
k.p.k. wnoszę o zmianę zaskarżonego orzeczenia przez sąd
odwoławczy przez
orzeczenie odmiennie co do istoty – uniewinnienie oskarżonego
od zarzucanego mu czynu.
Uzasadnienie
Niniejsze postępowanie
ukierunkowane było na potwierdzenie tezy zawartej w akcie oskarżenia,
bez rzetelnej weryfikacji
dowodów. Doprowadziło to do naruszenia podstawowych gwarancji
procesowych oskarżonego, a
także – w konsekwencji – przypisania mu odpowiedzialności na
podstawie błędnie
ustalonego stanu faktycznego. Naruszenia przepisów postępowania w toku
niniejszej sprawy miały
charakter rażący.
Ad 1a
Niemożliwa jest
weryfikacja materiału, na podstawie którego sąd ustalił stan faktyczny.
Jak się bowiem okazuje,
załączona do akt sprawy płyta CD, zawierająca materiał przygotowany przez
biegłego, nagrana została w formacie częściowo uniemożliwiającym jej
odtworzenie, co potwierdził zatrudniony
w sądzie informatyk. Sąd ustala więc stan faktyczny w oparciu o opinię biegłego, której istotny
element – cyfrowa rekonstrukcja zdarzenia – nie została odtworzona.
Rodzi się w tym miejscu
także pytanie o wnikliwość i dociekliwość sądu, któremu wystarczyło do końcowej
oceny jedynie pobieżne zapoznanie się z materiałem przygotowanym przez
biegłego.
Nadto kompletnie pominięto
w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, co potwierdza tezę o braku
obiektywizmu, kwestię
materiałów dowodowych potwierdzających zarówno fakt, że oskarżony
wykonywał swój manewr prawidłowo,
a samo zdarzenie było wynikiem przede wszystkim
przekroczenia prędkości
przez pokrzywdzonego.
W toku postępowania nie
zbadano kwestii kasku pokrzywdzonego i stosowanej w nim zasłony,
w kontekście jej wpływu na
zakres widzenia motocyklisty i udokumentowania właściwego miejsca zderzenia.
Istotne winno być poprawne ustalenie prędkości poruszającego
się pojazdem jednośladowym,
zwłaszcza, że biegły
wskazuje w toku postępowania skrajnie różne jej wartości, od 12 do 49 km/h,
a innym razem – co
powtórzył sąd w uzasadnieniu wyroku – że nie ma metody na jej obliczenie.
Nie wyjaśniono
wewnętrznych sprzeczności twierdzeń biegłego w tym zakresie, ani też nie dążono
do ustalenia rzeczywistej, prawidłowej wartości.
Ocena prawidłowości
manewru wykonanego przez oskarżonego uwzględniać musi bowiem
obiektywną możliwość
dostrzeżenia motocyklisty przy zachowaniu szczególnej ostrożności.
Jak wynika bowiem z
obliczeń przedstawianych przez oskarżonego, pokrzywdzony poruszał się
z prędkością około 74
km/h, a więc znacznie przekraczając dozwoloną na tym odcinku drogi.
Prawidłowej oceny wymagały
też zeznania świadków. Zakładając bowiem, że motocyklista był
w miejscu wskazanym przez
świadka , to musiał minąć miejsce zderzenia zanim do tego
miejsca dojechała ona.
Kierowca Citroena jeszcze nie rozpoczął manewru, bo czekał na przejazd
świadka Skarżyńskiej.
Każde bliższe położenie motocyklisty (jak podała świadek Skarżyńska)
o X metrów będzie oddalało
motocyklistę również o dalsze X metrów od miejsca zderzenia.
Z tego powodu Sąd winien
uwzględnić te kwestię przy ocenie zeznań świadka, które – choć w większej
mierze wiarygodne – dotknięte są przekłamaniami co do oceny czasu i odległości.
Sąd przychylnie wypowiada
się o podzielności uwagi świadka, jednak oceniając zeznania zgodnie z doświadczeniem życiowym, należało dojść do
wniosku, że nie jest możliwe dostrzeżenie tylu szczegółów z różnych stron pojazdu ( z zewnątrz - dojeżdżając do miejsca zdarzenia i
w lusterku wstecznym - po minięciu
miejsca zderzenia) stąd, być może w części świadek odtwarzała w swej
pamięci obserwacje innych osób, które
poznała.
Zeznania świadków dotykają
również kwestii świateł w samochodzie oskarżonego.
Wypowiedzi świadków są w
tym zakresie niewiarygodne, gdyż twierdzili,że nie miał on włączonych zarówno
kierunkowskazów jak i świateł mijania, podczas gdy samochód oskarżonego
wyposażony jest w system automatycznego włączania świateł! Musiał mieć więc
przynajmniej włączone
te drugie, co rodzi
pytanie o wiarygodność świadków i ich zdolność do zgodnego z prawdą odtworzenia
prawdziwego przebiegu zdarzenia.
Ad 1b
Sąd uznał za wiarygodne
opinie biegłych powstałe dla celów niniejszego postępowania, jednak
ustalony stan faktyczny
jest z nimi sprzeczny, dopasowany do możliwości przypisania zachowaniu
oskarżonego znamion czynu
zabronionego.
Na uwagę zasługuje
zwłaszcza wzajemna sprzeczność opinii biegłych. Ten drugi, na rozprawie,
zweryfikował przed Sądem swoją
spontanicznie wypowiedzianą opinię
"to mi raczej wygląda na przejechanie
". Weryfikacja nastąpiła po interwencji Sądu, że opinia ta przeczy już ustalonemu przez
biegłego Tyszewicza przebiegowi wypadku. Sąd nie zweryfikował
w żaden sposób, na jakich
merytorycznych podstawach opiera się ta nagła zmiana poglądów biegłego. W
takiej sytuacji poprawne zastosowane art. 201 k.p.k. winno polegać na powołaniu
kolejnego biegłego tej samej specjalności, czego Sąd nie uczynił.
To naruszenie przepisów
postępowania miało oczywisty wpływ na treść wyroku, bowiem biorąc
pod uwagę pierwotną wersję
opinii biegłego Wesołowskiego, poddawała ona w wątpliwość
twierdzenia biegłego
Tyszewicza co do przebiegu zdarzenia i jednocześnie potwierdzała wersję
konsekwentnie prezentowaną
przez oskarżonego. Była więc to kwestia kluczowa w niniejszym
postępowaniu i określony
sposób procedowania przyniósł skutek w postaci przypisania
oskarżonemu
odpowiedzialności za zarzucany czyn.
Na osobne omówienie
zasługuje sama treść opinii biegłego Tyszewicza, która dokonuje naukowej
rewolty i zaprzecza w
swoich wnioskach elementarnym prawom fizyki. Sąd nie pochylił się nawet
nad zgłaszanymi przez
oskarżonego zastrzeżeniami, w uzasadnieniu wyroku pomijając je milczeniem.
Z tego powodu w niniejszej
sprawie wyrok wydali de facto biegli sądowi, a rola Sądu sprowadziła się
jedynie do podpisu pod ich rozstrzygnięciem.
W uzasadnieniu wyroku brak
jest krzty krytycyzmu pod ich adresem, ich twierdzenia rażąco sprzeczne z
wiedzą i doświadczeniem życiowym,
przyjmowane są a priori za pewnik.
Siła uderzenia motocykla
była znaczna, co można jednoznacznie wysnuć ze zniszczeń Citroena,
i choćby z tego faktu
wysnuć potwierdzenie tezy o znacznej prędkości kierującego jednośladem.
Warto również zauważyć, że
w swojej opinii biegły przedstawił tezę o wystrzeleniu poduszek
powietrznych po stronie
kierowcy i pasażera Citroena. Gdy w toku rozprawy okazało się, że w samochodzie
oskarżonego była tylko jedna poduszka i nie wystrzeliła w momencie zdarzenia,
biegły stwierdził, że omyłkowo musiały się w jego opinii pojawić fragmenty
pochodzące z innej pracy.
Sąd bezkrytycznie przyjął
to wyjaśnienie, natomiast logiczne jest w tym momencie pytanie, czy był to
jedyny taki fragment?
Biegły w zasadzie
potwierdził, że swoją opinię przygotowywał metodą "kopiuj -wklej",
kompilując informacje
zawarte w innych opiniach, co w oczywisty sposób poddaje w wątpliwość jej
merytoryczną wartość.
Patrząc z drugiej strony,
może być tak, że opinia ta jest całkowicie poprawna, tylko dotyczy innego stanu
faktycznego badanego przez tego biegłego. Sąd jednak ignorując tę kwestię w
uzasadnieniu orzeczenia, uznał to za fakt nieistotny.
Biegły potwierdzając, że korzystał przy tworzeniu opinii z innych
opracowań, gotowych opinii,
całościowo przenosił
zawarte w nich wnioski do opinii sporządzanej na potrzeby niniejszej sprawy,
samodzielnie dokonał
całkowitego zdyskredytowania swojej pracy.
Był to jasny i wyraźny
sygnał dla Sądu, że dążenie do oparcia wyroku na prawdziwych ustaleniach
faktycznych będzie musiało polegać na dociekliwej weryfikacji tej opinii,
zwłaszcza przez powołanie innego biegłego tej samej specjalności, który
przeprowadzi własną analizę, a nie oprze się na materiale pochodzącym z innych,
być może kompletnie różnych, stanów faktycznych.
W zakresie tej jednej
opinii doszło do rażącego naruszenia nie tylko art. 201 k.p.k., ale także zasad
gałęzi prawa z art. 2, art. 5 i art. 7 k.p.k., a można też pokusić się o
stwierdzenie, że również art. 8 k.p.k., przez "związanie" opinią
biegłego, wynikające z treści uzasadnienia.
Inaczej nie można bowiem
wytłumaczyć podejścia Sądu do wewnętrznie sprzecznej, nieścisłej, opartej na
twierdzeniach sprzecznych z prawdą, opinii biegłego Tyszewicza.
Na ocenę pracy biegłego,
musi mieć także wpływ, że część materiałów, które stanowiły podstawę jego
badań, dotkniętych jest niedokładnościami, lub nawet przekłamaniami. Jest to
szczególnie rażące na przykładzie kwestii ustawienia samochodu po wypadku,
gdzie dokumentacja zdjęciowa przedstawia zupełnie inny stan faktyczny, niż
policyjny szkic (na którym oparł się biegły).
Sąd przyznał więc prymat
odręcznego rysunku, tworzonego przez człowieka, nad niezmanipulowaną
dokumentacją zdjęciową, które przecież ze swej istoty stanowi dowód obiektywny.
Sąd uznał opinię biegłego
za wiarygodną, jednak powstaje pytanie, którą jej wersję – pisemną,
przedstawioną ustnie na
rozprawie, czy też stworzoną komputerową symulację, bo zachodzą w nich spore
różnice i przykładowo ta ostatnia jest kompletnie różna od stanu faktycznego
ustalonego w uzasadnieniu orzeczenia.
O tym, że opinia biegłego
jest w dużej mierze odtwórcza, świadczy fakt, jak wiele zawiera ona powtórzeń z
raportów i notatek policyjnych. Doszło więc w niniejszej sprawie do swoistego
łańcucha, w którym sąd przyjął bezkrytycznie za własne ustalenia biegłego, a
ten unikając wnikliwego badania (o czym świadczą znajdujące się w opinii
fragmenty z innych stanów faktycznych), wyszedł nie od zebranych w sprawie
dowodów, ale akceptacji wersji przedstawionej przez policję. W takim przypadku
opinia ta nie jest wyrazem wiadomości specjalnych, ale kompilacją
różnych opinii i policyjnych notatek, co przeczy istocie tego dowodu.
Ad 1c
W toku postępowania
oskarżony zgłaszał istotne zastrzeżenia co do treści protokołów z rozpraw,
wnosił o ich sprostowanie. Sąd oddalił ten wniosek w dorozumiany sposób,
wskazując, że w jego ocenie, choć nie dosłownie, to jednak protokół oddaje sens
i spontaniczność wypowiedzi.
W ocenie oskarżonego jest
to jeden z powodów potwierdzających tezę, że postępowanie przeciwko
niemu toczyło się w celu
potwierdzenia tezy prezentowanej w akcie oskarżenia, a wszelkie dowody
były ocenianie przez
pryzmat dopasowania ich do niej.
Protokoły w niniejszej
sprawie nie oddają sensu wypowiedzi zarówno oskarżonego, jak i biegłych
oraz świadków. Treść
dyktowanych protokolantowi przez Sąd wypowiedzi była niejako filtrowana, z
naruszeniem zasad
obiektywizmu i domniemania niewinności, aby usunąć wątpliwości podnoszone
przez oskarżonego.
Jest to kolejny element
sposobu procedowania w niniejszej sprawie, który musi być oceniony
jednoznacznie negatywnie i
w opinii oskarżonego wymaga interwencji sądu odwoławczego.
Ad 2
Prawidłowo oceniając
dowody, z zachowaniem zasad przewidzianych w art. 7 k.p.k., Sąd winien
dojść do wniosku, że
motocyklisty nie było na ul. Wiejskiej w momencie rozpoczęcia nawrotu przez
samochód, a zarzut
zawracania bez prowadzenia prawidłowej obserwacji drogi jest nieuzasadniony.
Oskarżony nie miał bowiem
obiektywnej możliwości dostrzeżenia go, mimo zachowania szczególnej
ostrożności, z uwagi na
sposób jazdy motocyklisty, a zwłaszcza jego prędkość i jego manewr był
w pełni prawidłowy w tych
okolicznościach. Nie można z tego powodu czynić zarzutu oskarżonemu.
Rozpoczął bowiem manewr
bez zajeżdżania komukolwiek drogi, a całe zdarzenie było wynikiem
przekroczenia prędkości
przez pokrzywdzonego, który z tego powodu swobodnie nie przejechał,
pojawił się bowiem szybko i dynamicznie na ul. Wiejskiej, i to
tylko on w niniejszej sprawie unikał właściwej obserwacji drogi, nie zachowując
podstawowych zasad ostrożności.
Wykładnia Ustawy Prawo o
ruchu drogowym dokonana przez Sąd pierwszej instancji sprowadza się
do absurdu, bowiem wymaga
od kierowcy zdolności paranormalnych, a jednocześnie całkowicie pomija
zawinione zachowania pokrzywdzonego. Oskarżony rozpoczynając manewr nie miał
obiektywnej możliwości dostrzeżenia motocyklisty, a co za tym idzie –
ustąpienia mu pierwszeństwa przejazdu. Oskarżony nie mógł bowiem zakładać, że
na drodze pojawi się nagle, znacząco przekraczając prędkość, motocykl.
W świetle przedstawionych okoliczności, wyrok Sądu
Rejonowego nie może się ostać.
Oparty na błędnie
ustalonym stanie faktycznym, wydany jako efekt postępowania dotkniętego
szeregiem naruszeń prawa procesowego i jako taki winien być zmieniony przez
uniewinnienie oskarżonego.
Wydając wyrok skazujący
Sąd ponadto naruszył podstawowe zasady praworządności i demokracji.
-art 11 ust 1.Powszechna
Deklaracja Praw Człowieka
-art 6 ust 2 . Europejska
Konwencja Praw Człowieka
-art 42 ust 3. Konstytucja
Rzeczpospolitej Polskiej
Podkreślam: Prokuratura
nie miała żadnych dowodów, by oskarżać, Sąd nie ustalił żadnych dowodów, by
wydać wyrok skazujący. Sąd nie zweryfikował żadnych dowodów, którymi dysponował, niektórych nie
znał, nie uwzględnił żadnego dowodu kierowanego do sądu,podnoszonego na
rozprawie lub wnoszonego do akt sadowych przez oskarżonego, jakby ich w ogóle nie było.
Sąd nie próbował nawet
ustalić miejsca kolizji, o co przez całą
rozprawę wnioskował oskarżony
dokumentując jak powinna wyglądać
prawidłowa ekspertyza. Sąd nie wziął pod
uwagę obliczeń, w których oskarżony udowodnił:
- motocyklisty nie było na
Wiejskiej w momencie rozpoczynania nawrotu przez oskarżonego.
- gdyby motocyklista był
od samochodu w odległości 24,6m to spokojnie
przejechałby, zanim
oskarżony wystartowałby, a także minąłby miejsce zderzenia zanim dojedzie do
niego świadek Skarżyńska, gdyby jechał z prędkością 49 km/h jak ustalił biegły.
Z tego powodu wnoszę jak na wstępie.
w załączeniu dowody
wymienione w tekście.
1- Materiał szkoleniowy
WAT i Politechniki Warszawskiej
jak powinna wyglądać prawidłowa ekspertyza,
2- Położenie samochodu wg
Policji
3- Położenie samochodu
względem trawnika,
4- Położenie
samochodu w ujęciu od strony ulicy
5- Miejsce uderzenia
motocykla i motocyklisty w samochód
6- Miejsce uderzenia
motocykla w samochód, dowód na siłę uderzenia,
7- Kask który zaginął na
parkingu policji, dowód, który
potwierdzał
wprost podany przez oskarżonego przebieg
wypadku,
8- Minimalna średnica
zawracania samochodu Citroen, dowód na
staranność wyboru miejsca i rozwagę przy
zawracaniu,
9- Szkic nr 1- analiza
miejsca wypadku , dowód oskarżonego
na niesłuszność oskarżenia
10 - Pytania do biegłego
Wesołowskiego.
wtorek, 3 marca 2015
Bezstronność sądu?
02.03.2015
Bezstronność Sądu.
Doświadczenie z polskim wymiarem
sprawiedliwości.
Apel o pomoc i wsparcie obecnością
na sali sądowej podczas apelacji.
Rozprawa apelacyjna od wyroku Sądu
Rejonowego odbędzie się w dniu 19 marca 2015
o godz 10.25 sala 312 Sądu
Okręgowego w Elblągu przy ul. Plac Konstytucji 1
Tekst apelacji na : Blogger - Mietkowe
dumania
Dziwny był to proces. Takiego łamania
zasady domniemania niewinności, stronniczości, niewiedzy, wręcz
głupoty, złej woli, skandalicznych zachowań, łamania prawa w
jednym miejscu i w tym samym czasie trudno sobie wyobrazić. Trudno
zrozumieć.
Był to proces o spowodowanie wypadku
drogowego. Proces, w którym oskarżony został uznany winnym i
skazany mimo, że policja prokuratura i sąd nie dysponują żadnym,
dosłownie żadnym dowodem. Nie ustalono nawet miejsca i przebiegu
zdarzenia.
Był to proces, w którym żadne
zdanie Sądu w uzasadnieniu wyroku nie jest zgodne z faktami.
Był to proces, w którym każdy
dokument oskarżenia obarczony jest błędem, wieloma błędami lub
całkowicie mija się z prawdą.
Był to proces, w którym
oskarżyciele demonstrowali wprost, że są ponad prawem, że są
bezkarni.
Był to proces, w którym
oskarżonemu odmówiono prawa do obrony poprzez prawie do zera
ograniczenie możliwości wypowiadania się.
Był to proces, w którym
archaiczny zapis wypowiedzi wypaczał sens, istotę i merytoryczną
stronę natychmiast blokowanej wypowiedzi.
Był to proces, w którym czas na
rozprawę był tak dobrany, by na merytoryczną wypowiedź
i dyskusje nie było miejsca.
Był to proces, w którym
elbląscy adwokaci odmówili oskarżonemu obrony.
Dziś po zdobytych doświadczeniach
przyznaję im racją. Oni wiedzieli na co się porywam.
Mówili: nie masz szans. Nie
omieszkałem na początku pierwszej rozprawy poinformować Sądu
o braku obrońcy. Reakcji Sądu nie
było.
Był to proces, w który
obowiązywały dwa rodzaje akt:
- akta dla sądu
- akta do udostępnienia oskarżonemu.
W aktach sądowych na pierwszej stronie
znalazła się notatka służbowa z czynności przeprowadzonych na
miejscu wypadku, notatka której pierwsze zdanie brzmi:
"kierujący samochodem wykonał nieprawidłowy manewr włączania
się do ruchu w wyniku czego lewym bokiem zderzył się z prawidłowo
jadącym motocyklem."
Policyjna dokumentacja z miejsca
zdarzenia ma liczne błędy, nieścisłości i uchybienia, ale jest
kluczowa dla całego procesu.
W tym miejscu i czasie, jak się
później okazało, zostałem oskarżony, osądzony i skazany.
Wszystko co działo się w dalszej
części procesu dotyczyło utrzymania tego stanowiska bez zmian.
To tak charakterystyczne zdanie
identycznie przepisała prokurator Beata Iskrzyńska w dniu
06.06.2014 w Postanowieniu o zasięgnięciu opinii - powołaniu
biegłego.
To samo zdanie umieścił prokurator
Marcin Rost w Postanowieniu o przedstawieniu zarzutów
z 17.07.2014, a więc w dniu,w którym
jeszcze nie dotarła ekspertyza biegłego.
Z sądowych akt sprawy dowiedziałem
się, że w dniu 06.06.2014, w dniu ,w którym zostałem
wezwany na policję w "charakterze świadka" prokurator
Beata Iskrzyńska wydała zarządzenie
o powierzeniu śledztwa w całości
policji, z zastrzeżeniem, że powierzenie nie dotyczy postawienia
oskarżonemu zarzutów. Teraz zrozumiałem dlaczego prokurator
Iskrzyńska w dniu 05.08.2014
po przedstawieniu mi zarzutów
nie chciała ze mną rozmawiać, dlaczego po resztę dokumentacji
oskarżenia wysłała mnie na policję. Wiedziała co postanowiła i
nie miała zamiaru rozmawiać.
Niestety nie miała takiego zamiaru i
policja. Po odebraniu brakującej dokumentacji oskarżenia
otrzymałem od nadkomisarza Sławomira Siedlińskiego propozycję
niskiego wyroku w zamian
za wniesienie nawet skromnej wpłaty
zabezpieczenia majątkowego. Odmówiłem.
Zrozumiałem, nie mam tu na co liczyć,
trzeba zdać się na sąd. Spotkał mnie zawód i szok.
Na policji i prokuraturze nikt nie
chciał rozmawiać, w sądzie nikt nie chciał słuchać.
Na pierwszej rozprawie przed sądem
poddałem ocenie prokuratorskie oskarżenie - oświadczenie przed
sądem z 27.08.2014. Dwukrotnie składałem wnioski o odrzucenie
ekspertyzy biegłego
z 04.10.2104 i powołanie drugiego
biegłego 12.10.2014. Dokonałem na piśmie oceny zeznań świadków
jako materiału dowodowego aktu oskarżenia 24.10.2014. oraz ocenę
zasadności oskarżenia na podstawie zeznań świadków,
obliczenie i wnioski.
W końcu ponowną ocenę aktu
oskarżenia 29.10.2014 .
Zajrzałem więc do akt sądowych, by
sprawdzić co się z moimi wnioskami dzieje.
W postępowaniu przed sądem nikt
niczego nie czytał, nie słuchał, nie miał zamiaru słuchać, nie
analizował, nie miał zamiaru analizować.
Jedynie na wniosku o wprowadzenie zmian
w protokole rozprawy z 06.10.2014 istniała parafka sądu. Spytałem
o to podczas kolejnej rozprawy.
Dostałem odpowiedź: "nie ważna
treść ważna spontaniczność wypowiedzi."
Na każdej rozprawie wracałem do
skrajnie błędnej ekspertyzy biegłego Henryka Tyszewicza.
By to przyjąć, zrozumieć,
wystarczyło porównać tekst z podanymi zastrzeżeniami.
Sam fakt, że prawie cała ekspertyza
to kopia wszystkich pozostałych akt sądowych natychmiast rzucała
się w oczy. Takiej woli nie było.
Nie pomogło pisanie i tłumaczenie
przed sądem, że " nieodzownym warunkiem możliwości dokonania
rekonstrukcji wypadku drogowego jest ustalenie miejsca kolizji".
Bez tego nie określimy długości
drogi, na której poruszały się pojazdy. Bez tego nie mamy
szans na określenie prędkości jazdy ani czasu przejazdu. Biegły
nie umiał, nie potrafił, nie wiedział jak tego dokonać. Świadczy
o tym fakt, że pominął w swoich materiałach niezbędne do tego
ślady kolizji pozostawione na drodze. Z sześciu śladów
ustalonych przez policję uwzględnił w swoim opracowaniu ślad nr
1, 2 ,3, ( powypadkowe położenie samochodu, motocykla i szkieł.)
Nie zweryfikował jednak tych śladów,
a błędy policji jeszcze pogłębił.
Pominął całkowicie ślady 4,5,6
(elementy lusterka wstecznego samochodu, ślad rycia-miejsce upadku
motocykla).
Nie dokonał weryfikacji uszkodzeń
pojazdu, nie zauważył wielkości zniszczeń wewnątrz samochodu
powodujących zniszczenie instalacji elektrycznej skutkujące
natychmiastowym unieruchomieniem silnika samochodu. Nie zauważył,
nie przeanalizował miejsca uderzenia motocyklisty w tylną część
boku samochodu. Nie zainteresował go kask motocyklisty.
Nie zauważył braku ABS motocykla. Nie
przyszło mu do głowy, że przy mocy motocykla 105 kM
i wadze 212 kg brak ABS to potencjalna
przyczyna wypadku. Biegły podał, że w samochodzie "wystrzeliły
obie poduszki powietrzne".
W tym modelu jednej nie zamontowano
fabrycznie, a druga "nie wystrzeliła"!
W opracowaniu biegłego podany czas
zderzenia to 2 do 200 nanosekund.
Nanosekunda = 0.000000001sekundy.
Gdyby tak było, to ustalone prędkości
i przyspieszenia pojazdów wartością przewyższałyby
prędkość światła w próżni.
Sąd na te zastrzeżenia nie
zareagował.
W obronie swojego stanowiska odnośnie
miejsca zderzenia biegły posunął się do kompromitujących
określeń typu
- po uderzeniu motocykl został na
miejscy, samochód został odrzucony,
- szkła były blokowane przez pojazd.
- po uderzeniu samochód siłą
bezwładności przemieścił się na miejsce określone na policyjnym
szkicu (dalej zawracał pokonując nawet wysoki krawężnik).
Nie pomogło przywoływanie zasad
dynamiki Izaaka Newtona.
Tłumaczenie na czym polega zasada
akcja = reakcja, to znaczy, że wypadkowa sił działających
na oba ciała jest taka sama, ma ten
sam kierunek, a przeciwne zwroty.
Wartość tej siły wynosi : F = m x a
(masa x przyspieszenie). W związku z tym jeżeli siła działająca
na motocykl Fm = mm x am a siła
działająca na samochód Fs = ms x as
a Fm = Fs
by zaszła ta równość to
przyspieszenie motocykla musi być tyle razy większe od
przyspieszenia samochodu ile razy masa motocykla jest mniejsza od
masy samochodu.
Przy ponad pięciokrotnie większej
masie samochodu przyspieszenie (opóźnienie) motocykla musi
być przez to ponad pięciokrotnie większe od
przyspieszenia(opóźnienia) samochodu.
Stąd to motocykl zostanie odrzucony, a
nie samochód.
Sąd nie reagował. Nie pomogło.
Niechęć Sądu do oskarżonego znacznie wzrosła.
Znalazło to odbicie w
surowości wyroku i w uzasadnieniu. Sąd we wszystkim co możliwe
szukał uzasadnienia dla wyroku, miedzy innymi rozwodził się nad
roztropnością i elokwencją świadków. Zeznania świadka G.
wysoko ocenił za określenie prędkości jazdy motocyklisty w wys.
60km/h,
gdy biegły podał 49 km/h.
Odległość motocykla od samochodu w momencie wyjazdu samochodu na
jezdnie to wg świadka 60-70m, biegłego 24,62m, świadek potwierdza
oderwanie samochodu od jezdni i wrzucenie go na podjazd, biegły to
neguje.
Świadek M.S. zeznała, że
w momencie wyjazdu z zakrętu na ul. Wiejską widziała motocyklistę
na wysokości jedynego na Wiejskiej sklepu położonego o ponad 300
m od świadka.
Te zeznania świadków
pozwoliły na czasową analizę przebiegu wypadku i udowodnienie,
że w czasie rozpoczęcia
przez oskarżonego manewru zawracania motocyklisty jeszcze nie było
na
ul. Wiejskiej.
Świadek P.S. określił
prędkość motocyklisty na 60-70 km/h. Gdzie tu wsparcie oskarżenia?
Sąd najsilniej niechęć i
uprzedzenie demonstruje zarzucając oskarżonemu kwestionowanie
obrażeń poszkodowanego motocyklisty. Tymczasem to oskarżony
inspirował powołanie biegłego medycyny sądowej, podał we wniosku
pytania do biegłego, zadawał te pytania na sali sądowej.
Pytanie do biegłego
brzmiało :" Obrażenia Krzysztofa Leszczyńskiego w trakcie
wypadku wg opinii lekarskiej to - rozległy tępy uraz ...,
stłuczenie..., tępy uraz.... złamanie..." Gdzie tu
kwestionowanie obrażeń?
Sąd nie zrozumiał
intencji. Chodziło o miejsce i sposób powstania obrażeń,
czyli o to samo od początku - w jakim miejscu i w jaki sposób
przebiegał wypadek.
Spontaniczna odpowiedź
biegłego brzmiała: - to mi wygląda na przejechanie!
Atak sądu zarzucający
biegłemu nieznajomość ustaleń ekspertyzy spowodował
przerwanie rozważań i wycofywanie się biegłego, co zauważyli
obecni na sali obserwatorzy.
Prokuratura i sąd do końca
nie dawały za wygraną.
Prokurator Iskrzyńska nie
znała akt śledztwa, nie miała pojęcia o składanych przez
oskarżonego wnioskach, przyszła dopiero na ostatnią rozprawę. Na
każdej z wcześniejszych rozpraw był inny prokurator. Nie
przeszkadzało to podtrzymać oskarżenie i opinię o oskarżonym w
mowie końcowej.
Odkrycie w aktach sądowych
nieznanej i nie odtwarzanej wcześniej płyty z symulacją przebiegu
wypadku jest niepodważalnym dowodem, że wszystkie zarzuty stawiane
ekspertyzie Henryka Tyszewicza są prawdziwe. Jest dowodem na
bezpodstawne oskarżenie. Jest dowodem na nieuzasadniony i
bezpodstawny wyrok.
Płyta zawiera dwa nagrania.
Jedno przez chwilę demonstrowane na rozprawie jest zakodowane. W
jakim zakresie było demonstrowane nie wiadomo. Nie udaje się go
odtworzyć. Ten fakt potwierdza informatyk sądowy. Biegły odmówił
rozkodowania. Drugie nagranie przedstawia symulację przebiegu
wypadku, która przeczy wszystkiemu, co podaje sąd w
uzasadnieniu wyroku.
Tu motocykl uderza w
samochód z prędkością 12 km/h, a nie 49 km/h. Motocyklista
upada na jezdnię przed samochodem, bezwładne ciało ułożone głową
w kierunku przemieszczania się pokonuje krawężnik w drodze na
trawnik. Po uderzeniu, jakby nic się nie stało, samochód
kontynuuje zawracanie. Niespodziewanie prędkość samochodu rośnie,
w momencie pokonywania krawężnika wynosi 20km/h.
Przebieg procesu obrazuje w
pigułce taki oto obrazek z pierwszej rozprawy sądowej.
Przed rozprawą składam
wniosek o odrzucenie ekspertyzy biegłego jako dowodu.
Idę pod wyznaczoną salę
sądową. Zebrało się kilka osób. Ktoś otwiera drzwi sali
sądowej.
Osoby te wchodzą. Po kilku
minutach rozprawa zostaje wywołana i rozpoczyna się proces.
Po wysłuchaniu aktu
oskarżenia otrzymuję pytanie czy przyznaję się do winy. Nie
przyznaję się.
Pytam, czy sąd otrzymał
wniosek na temat ekspertyzy. Sąd potwierdza, nie komentuje.
Ocenę aktu oskarżenia
rozpoczynam więc od zwrócenia uwagi na błędy w ekspertyzie
biegłego.
Po kilku zdaniach sąd mi
przerywa: "proszę uważać na słowa, obok pana siedzi biegły".
Zaskoczyło mnie to
stwierdzenie. Próbowałem odczytać dalszą część
oświadczenia - nie było woli słuchania. Szybko sąd przeszedł do
przesłuchania świadków i poszkodowanego. Większość czasu
zajęła analiza dokumentów rehabilitacji poszkodowanego.
Chwila prezentacji
ekspertyzy biegłego, koniec rozprawy.
W tym miejscu wart
powtórzenia jest cytat wypowiedzi biegłego odnotowany w
protokole rozprawy :" Szkła były blokowane przez pojazd,
dopiero jak uderzył, zostały wybite dwie szyby, nie ma od razu
uwolnienia i wysypania, to następuje dynamicznie, szkła idą w
kierunku prędkości, tam zostały uwolnione i tam mogły się
wysypać, proces uderzenia trwa 2 nanosekundy, szkła cały czas mają
prędkość pojazdu i się trzymają. Szkic 4 i 5 to plastyk jest
lżejszy. To rekonstrukcja oparta na ubogim materiale dowodowym,
istotne jest z jaką poruszał się motocyklista prędkością,
oskarżony bardzo sprytnie to omija. To oskarżony włączał się do
ruchu."
A sąd uzasadnia wyrok
pisząc:" Ekspertyza i uzupełniające opinie biegłego Henryka
Tyszewicza zasługują na walor wiarygodności. Zarówno
ekspertyza jak i opinie są jasne, pełne i szczegółowe."
Sąd poprosił o opuszczenie
sali. Na sali pozostał sędzia, prokurator rejonowy Jan Mieczkowski,
biegły, pełnomocnicy poszkodowanego. Wyszli po kilkunastu minutach.
Z nimi biegły. Podszedł do mnie na moment i usłyszałem "
może pan panie inżynierze w fizyce i dobry, ale nie podskakuj nie
masz szans".
O czym rozmawiali po
rozprawie uczestnicy spotkania? Czy było to spotkanie towarzyskie?!
A może zaklepywano już
sprawę? Faktem jest, że na kolejnych rozprawach nie pojawiali się
już obaj pełnomocnicy pokrzywdzonego. Czy byli pewni i spokojni o
wyrok?
Mimo tak dokładnego
obalenia zarzutów oskarżenia i uzasadnienia sądu otoczenie
dalej nie daje mi szans.
Ja mam nadzieję na
sprawiedliwość.
Ale coraz częściej w
internecie publikowane są dowody, że w polskich sądach wszystko
jest możliwe.
Byłbym pewniejszy i
spokojniejszy, gdyby tym razem ktoś patrzył sędziom na ręce.
niedziela, 21 grudnia 2014
19.12.2014
Sąd w Elblągu w XXI wieku nie uznaje zasad Izaaka Newtona.
Niemożliwe staje się możliwe.
Policja i prokuratura oskarża , sąd wydaje skazujący wyrok.
Przykład Papieża Polaka Jana Pawła II , który w 1992 r
rehabilitował Galileusza tu nie zadziałał.
Nie ma Papieża, nie
ma Galileusza - do kogo się zwrócić?
Polski wymiar sprawiedliwości toczy poważna choroba, wręcz
zapaść. Coraz częściej dochodzi do łamania zasad praworządności i demokracji.
Nie obowiązują:
art.11 ust 1
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka,
art.14 ust 2
Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych
art. 6 ust 2 Europejska Konwencja Praw Człowieka
W polskich sądach nie ma co liczyć na :
-stosowanie zasady domniemania niewinności,
-prawa do rzetelnego bezstronnego procesu,
-prawa do obrony,
-prawa do swobodnego wypowiadania się,
- prawo "oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swojej
niewinności" to fikcja.
W moim przypadku nawet udowodnienie mojej niewinności nie
przyniosło spodziewanego rezultatu - uniewinnienia.
Podczas procesu wielokrotnie protestowałem, również w pismach składanych do akt sadowych,
że łamane są moje prawa - te wyżej wymienione
międzynarodowe, a ponadto krajowe Art 42 ust 3,
Konstytucji RP i najistotniejsze prawa zawarte w kpk - Art 2, Art 4, Art
5 §1, Art5< § 2, Art 6,
Art 74, Art 148, Art 168,
Art 171, Art 196 § 2.
W Polsce obowiązują generalnie 3 zasady ( Stowarzyszenie
Prawo Na Drodze).
- zasada domniemania winy oskarżonego,
- zasada stronniczości,
- zasada "anty Trojana" czyli lepiej skazać 100
niewinnych, niż uniewinnić jednego oskarżonego.
Piszą dziennikarze - np. Gazeta Wyborcza "Biegły mało biegły" .
Niepokoją się politycy- Paweł Kowal - "W kwestii sądów
nie możemy pomóc Ukrainie. W Polsce brak elementarnego poczucia sprawiedliwości,
ludziom należy zagwarantować, że nawet jak ich źle potraktuje prokuratura, czy
służby specjalne, to w końcu znajdą gdzieś sprawiedliwość."
Los chciał, że dane jest mi doświadczać tego wszystkiego
na własnej skórze.
Zostałem bezpodstawnie oskarżony o spowodowanie wypadku
drogowego i surowo, bardzo surowo potraktowany i skazany. Po tym, co już
doświadczyłem, po tym co piszą inni, wątpię, czy bez Waszego moralnego wsparcia
się obronię.
Nie mam obrońcy, zgłosiłem ten fakt Sądowi na początku
pierwszej rozprawy.
Nie było reakcji.
Po zapoznaniu się z aktem oskarżenia sceptycznie na
wygraną patrzą adwokaci, unikają
podjęcia się obrony. Naciskani proponują stawki nie do przyjęcia, niczego nie
gwarantując.
A sąd mógł w tym wypadku zareagować. W tamtym momencie nie
wiedziałem, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionował konstytucyjność art 117 §
1 kpc, w wyniku czego znowelizowane zostały
zasady udzielania pomocy prawnej z urzędu. Nie wiedziałem, nie
wystąpiłem.
A oto mój przypadek:
W dniu 28.04.2014 wykonałem manewr zawracania na spokojnej,
pustej i cichej ul. Wiejskiej
w Elblągu. Była idealna słoneczna pogoda, prawie południe.
W celu zawrócenia stanąłem w zatoczce parkingowej, wzrokiem
obejmowałem całą ulice, nic nie zasłaniało widoku, nie była żadnego ruchu. Ten
fakt potwierdzają w zeznaniach świadkowie. Nigdzie i po nic się nie spieszyłem.
Przepuściłem jedyny nadjeżdżający samochód późniejszych
świadków. Po jego przejechaniu wykonałem, wykonywane od ponad 40 lat, takie
same w takim przypadku czynności - spojrzenia w prawo, spojrzenie w lewo ( w
kierunku nawrotu), włączenie kierunkowskazów, wyciśnięcie pedału sprzęgła,
włączenie biegu i rozpoczęcie nawrotu.
Nawrót wykonałem z zatoczki na podjazd do budynku
znajdującego się po przeciwnej stronie ulicy.
Uderzenie motocyklisty nastąpiło w momencie wyjeżdżania z
podjazdu do budynku na ul. Wiejską, rozpoczęcie jazdy do przodu i prostowania
samochodu, a więc z kierunku przeciwnego do kierunku jazdy pędzącego i
oślepionego słońcem motocyklisty. W tym czasie motocyklista miał prawie całą
ulicę Wiejską do swojej dyspozycji. Uderzeniu towarzyszył ogromny huk. Siła
uderzenia uniosła samochód i ponownie wbiła go w głąb podjazdu.
Sytuację w miejscu zdarzenia dokumentuje szkic nr 1, oraz
zdjęcia pokazujące powypadkową pozycję samochodu, motocykla i rannego
motocyklisty, oraz miejsce i sposób
uderzenia
w samochód.
Podane miejsce uderzenia motocykla w samochód w tym, a nie w
innym miejscu jest niepodważalne. Nie znajdzie się żadne inne miejsce, do
którego będą pasowały ślady na jezdni ujawnione w protokole z oględzin miejsca
wypadku. Jest to jedyne miejsce, które potwierdzają prawa fizyki, w tym zasady
Izaaka Newtona, będące od 1687 roku podstawą mechaniki klasycznej , podstawą
podboju kosmosu i dzisiejszego rozwoju cywilizacji.
Udowadniałem przez cały proces, że policja i prokuratura nie
maja podstaw, by mnie oskarżać,
a sąd, by wydać wyrok skazujący.
Nie przebiłem się.
Policję, prokuraturę
i sąd obowiązują inne zasady i standardy.
Proces toczył się już zasygnalizowanym torem.
Jeszcze w dniu wypadku policjant sier. szt. W. Czech w
pierwszym zdaniu notatki urzędowej
z przeprowadzonych czynności na miejscu wypadku napisał
" Kierujący samochodem osobowym wykonał nieprawidłowy manewr włączania się
do ruchu, w wyniku czego lewym bokiem zderzył się z prawidłowo jadącym
motocyklem."
Ta notatka otwiera sądową teczkę sprawy i ta notatka
rozpoczyna się właśnie od tego zdania. Jak pokazał cały proces już tylko to
było czytane i znane.
I już w tym momencie zostałem oskarżony, osądzony i
skazany.
O istnieniu tej notatki nie miałem "zielonego"
pojęcia. Mając ograniczaną możliwość
wypowiedzi
wnioskowałem, by przygotowane wystąpienia dołączać do akt
sprawy.
Po drugiej rozprawie w dniu 12.11.2014 postanowiłem zajrzeć do akt sądowych, by się
przekonać, co się z moimi wnioskami dzieje. Znalazłem jeszcze drugi ważny
dokument. Pięknie opakowaną , nieotwieraną paczkę ostemplowaną pieczątkami
biegłego z napisem Symulacja biomechaniczna.
Nie miałem pojęcia, że są różne akta sądowe - inne dla sądu,
inne dla oskarżonego.
Zdanie z notatki
posłużyło nadkom. KMP S.Siedlińskiemu do przygotowania "
postanowienia
o wszczęciu dochodzenia", dokument w aktach sądowych.
Tego samego zdania użyła prokurator B.Iskrzyńska w Postanowieniu o zasięgnięciu opinii
-powołaniu biegłego.
Narzucony przez Prokurator sposób myślenia przytacza biegły (ekspert) już na wstępie
swojej ekspertyzy.
Pierwsze i w zasadzie jedyne spotkanie z panią prokurator w
dniu 04.08.2014.
Odczytanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów,
podpisanie pouczenia o przysługujących mi prawach, przygotowanie wniosków
- o wgląd w akta sprawy, zgoda na
wykonanie kopii.
Ksero części dokumentacji odbierałem w prokuraturze
08.08.2014, pozostałe odbitki akt
odebrałem po ich przekazaniu na
policję, w Komendzie Policji w dniu 15.08.2014.
Zamiast spodziewanego przesłuchania otrzymałem od komisarza
S.Siedlińskiego propozycję uzyskania łagodniejszego wyroku, jeżeli tylko wpłacę
stosowne zabezpieczenie majątkowe.
Zaniemówiłem!
Obiecałem, wziąłem stosowny blankiet i nr konta, odbitki, wyszedłem z
policji. Byłem w szoku. Jeszcze śledztwo na początku, a po raz drugi
osądzony i skazany.
Natychmiast odmówiłem. Uzasadnienie odmowy przygotowałem na
piśmie.
Kończy się ono słowami - "póki co wyjaśnień ode mnie
nikt nie chce i nie oczekuje, niech sprawę rozstrzygnie sąd."
Nikt więcej z prokuratury ze mną nie rozmawiał. Dwukrotnie
próbowałem. Odwołanie złożyłem
w sekretariacie.
Na kolejne rozprawy przychodzili inni prokuratorzy. Na
pierwszą rozprawę prokurator
Jan Mieczkowski, na drugą Agata Złotowska, na trzecią Beata
Iskrzyńska.
W sumie sprawą zajmowało się 5 prokuratorów.
Nie mogli znać przebiegu rozpraw, o składanych przeze mnie
do akt sprawy dokumentach nigdzie nie
była żadnej wzmianki.
Do wniosków nie odnosił się sędzia.
Protokoły z przebiegu rozpraw zapisane w archaiczny sposób są niezrozumiałe.
Nic nie przeszkodziło jednak prokurator B.Iskrzyńskiej podtrzymać oskarżenie, żądać surowej kary,
stwierdzić, że "zeznania świadków i biegłego w pełni potwierdzają
oskarżenie, a wyjaśnienia wyżej wymienionego w jakim zakresie nie przyznaje się
on do jego popełnienia należy uznać za niewiarygodne i stanowiące jedynie
przyjętą przez niego linie obrony."
Na ostatniej rozprawie w dniu 28.11.2014 z udziałem
prokurator Iskrzyńskiej po raz kolejny
podważyłem wiarygodność opinii biegłego. Przypomniałem, że biegły nie wskazał
miejsca zderzenia. Podał błędnie odległość motocykla od miejsca zderzenia.
Przypomniałem, że jego wyjaśnienia i próby ratowania opinii to kompletna
kompromitacja i desperacja.
Jego interpretacja miejsca i przebiegu zdarzenia szokuje.
" Po uderzeniu motocykl został na miejscu, a samochód został
odrzucony". "Pojazdy przemieszczają się na pozycje określone przez
policjantów na szkicu", " Dokładnego miejsca zdarzenia nie ma,
oskarżony był na miejscu, policjanci nie potrafili określić gdzie był kontakt
pojazdów". " szkła były blokowane przez pojazd".
Przypomniałem:
Trzy zasady Newtona opisują ruch i wzajemne oddziaływanie ciał.
I zasada - zasada bezwładności - na każde ciało będące w ruchu działa siła
bezwładności. Wartość tej siły jest
wprost proporcjonalna do masy i przyspieszenia ciała, jej kierunek jest zgodny,
a zwrot
przeciwny sile usiłującej zmienić warunki ruchu ciała.
II zasada - jeżeli
siły działające na ciało nie równoważą się, to ciało porusza się z
przyspieszeniem wprost
proporcjonalnym do siły wypadkowej, a odwrotnie proporcjonalnym do masy ciała. Współczynnik proporcjonalności jest równy
odwrotności masy ciała.
III zasada- Jeżeli
ciało A działa na ciało B z siłą Fab to ciało B działa na
ciało A z siłą Fba
o takiej samej
wartości i kierunku, ale przeciwnym zwrocie.
Z tego wynika, że dla samochodu i motocykla otrzymamy ms· x as = mm
x am , mm= 212kg
ms = 1100kg. współczynnik proporcjonalności
wynosi 5,188
Przyspieszenie motocykla
jest 5,188 raza większe od
powypadkowego przyspieszenia samochodu.
To znaczy, że motocykl nie zostanie na miejscu, jak
chce biegły. To motocykl "odfrunie", a nie samochód, jak chce biegły!
Ten fakt tłumaczy słynne stwierdzenie instruktora do
uczestników kursu dla kierowców tirów "chcesz mieć wolny przejazd wal w
osobówkę".
Gdyby było
inaczej, to na wiosnę każdego roku chrabąszcze zdemolowałyby wszystkie
jeżdżące tiry i inne pojazdy, czyli rozwaliłyby w Polsce całą
cywilizację.
Przed sądem należy zapomnieć o równym traktowaniu stron.
Na rozprawach mówiłem o braku prawidłowych oględzin
pojazdów. Nikt nie zwrócił uwagi na wewnętrzne uszkodzenia samochodu. Siła
uderzenia musiała być duża, bo zniszczeniu uległo wszystko do kolumny
kierowniczej, a nawet radio po przeciwnej stronie kolumny.
Biegły napisał : "w samochodzie wystrzeliły obie
poduszki kierowcy i pasażera".
Samochód posiada tylko poduszkę kierowcy - nie wystrzeliła.
Tłumaczenie biegłego, że musiał pomylić podkłady innego
wykonywanego w tym czasie opracowania zostało przez sąd przyjęte bez
zastrzeżeń.
Biegły uparcie twierdzi, że odległość motocykla od samochodu w momencie jego
wyjazdu na jezdnie wynosi 24,62 m, a prędkość jazdy motocykla 49km/h.
Już wiemy, że to niemożliwe, ale sprawdźmy to.
Gdyby tak było, jak chce biegły,
to 49 km/h = 13,6 m/sek więc czas przejazdu 24,62 m wynosi
24,62 / 13,6 = 1,8 sek.
W tak krótkim czasie przepuszczenie samochodu świadka
Skarżyńskiej ,
spojrzenie w prawo, spojrzenie w lewo, wciśnięcie sprzęgła,
włączenie biegu , wyjechanie na jezdnię, zajmie min. 4 sekundy wg standardów
przyjętych w sądownictwie.
W takiej sytuacji
motocykl zdąży przejechać zanim ruszy samochód .
W żadnym wypadku prokuratura nie miała podstaw, aby na
podstawie opinii biegłego oskarżać, a sąd karać.
Prokuratura i sąd uznały zeznania świadków za wiarygodne,
ale to nie jest podstawa do oskarżania.
To dobra wiadomość dla oskarżonego.
W dokumencie Ocenie zasadności aktu oskarżenia na podstawie
zeznań świadków. Obliczenia i wnioski z 24.10.2014 (w aktach sądowych) udowodniłem, że jestem
niewinny.
Pokazałem, że przy szybkości jazdy motocyklisty 49 km/h =
13,61 m/sek w czasie, w którym świadek
Skarżyńska od znaku STOP dojedzie do
miejsca zdarzenia motocyklista przejedzie drogę ponad 190 m, a więc minie strefę wypadku o
ponad 37 m. Samochód nie wykona jeszcze żadnego ruchu.
W każdym innym przypadku, gdy motocyklista będzie o X metrów
bliżej miejsca wypadku, tym
o X metrów dalej znajdzie się od miejsca wypadku, zanim do
miejsca zdarzenia dojedzie świadek Skarżyńska.
Zeznania świadków świadczą o niewinności, a nie winie oskarżonego. I w
tym wypadku prokuratura nie miała podstaw, by oskarżać, a sąd skazać.
Czekam na Wasze komentarze i wsparcie! Spróbujmy wspólnie
odpowiedzieć na cisnące się na usta
pytania: Czy nie najwyższy czas
na zmiany? Na stosowną kurację? Jak przy tak licznej bierności społeczeństwa można tego dokonać? Jak znaleźć w społeczeństwie ludzi i siły,
które wymuszą pożądane zmiany? Jak spowodować, by już dziś nie
rosła liczba sterroryzowanych, skrzywdzony,
przegranych?
Gdzie i jak szukać wsparcia, pomocy obrony przed niesłusznym
posądzeniem, osądzeniem, karaniem? Skąd się bierze bezskuteczność istniejących
instytucji pomocy i kontroli?
Dlaczego My społeczeństwo jesteśmy tak obojętni, nieczuli na
los innych, nie reagujemy?
Jeżeli nie my to kto, jeżeli nie teraz to kiedy? Co dają
dzisiejsze utyskiwania np. Gazety Prawnej, Rzeczypospolitej?
Co na to Senatorowie i Posłowie ? Czy i tutaj nie
czas na zmiany przy najbliższych wyborach?
Bez Waszego wsparcia od nowego roku czeka mnie smutny los.
Tracę podstawy egzystencji za to, że się postawiłem, za to że nie mam zamiaru
się poddać, ale niestety od wiosny będę musiał przejść na ostrą dietę:
rabarbar, szczaw i lebioda, a potem czekam na jesień, na ulęgałki.
Władzy w Polsce ubędzie jeszcze jeden hardy, niewygodny
krytyk i darmozjad.
Wesołych Świąt .
Czy dla mnie Nowy Rok też będzie szczęśliwy?
Subskrybuj:
Posty (Atom)