Moje marzenia
17.03.2013
Z radia, telewizji,
internetu coraz smutniejsze dochodzą wieści. Klasa polityczna
zajmuje się sobą. Kraj tonie. Wydarzenia polityczne ostatnich lat
niepokoją. Świat wokół nas oszalał. Trwa permanentna,
bezpardonowa walka o kasę kosztem narodu. Przyczyn i skutków
tego zjawiska nikt już dziś nie ogarnia. Trwa stałe ogłupianie
narodu, populizm zamiast programów politycznych. Fałszowanie
rzeczywistości bierze górę nad zdrowym rozsądkiem. Trwa
wyłącznie pyskówka, wzajemna pyskówka, a po niej
sprawdzanie preferencji wyborczych, czyli sprawdzanie czyj idiotyzm
bardziej podoba się społeczeństwu. Tylko jedno na sto polskich
gospodarstw domowych jest stabilne finansowo. Ponad 60% Polaków
dobijanych stresem, trudnymi warunkami życia, nic nie czyta.
Próbujący czytać nie rozumieją nie rozumieją tekstu, nie
próbują wyciągać wniosków.
Apatia i przyzwolenie na
falę bezprawia, zgoda na cyniczne słowa polityków „durny
naród to kupi” przeraża. O normalności przestajemy nawet
myśleć, przestajemy nawet marzyć. Kwitnie i rozrasta się lawinowo
biurokracja, która nigdy nic dobrego nie zrobiła i nie jest w
stanie nic dobrego zrobić. Biurokracja kradnie dochód
narodowy, nic nie rozwija, a wszystko niszczy. W ostatnich latach
przybyło 20 tysięcy biurokratów. Przychody budżetu państwa
planowane na 2013 rok to około 300 miliardów złotych.
Dochody z opłat, grzywien i mandatów mają osiągnąć ponad
20 miliardów zł. Koszty utrzymania administracji państwowej
w przeliczeniu na jednego Polaka to 1304 zł. W sumie to ponad 50
miliardów zł, tj. ok 17% dochodu narodowego. Polska jest
liderem w koszcie poboru podatków. Przebijamy dwu- trzykrotnie
państwa europejskie. W kraju, za wyjątkiem dobrze opłacanej
biurokracji , brakuje na wszystko. Na służbę zdrowia, sport,
naukę, pomoc społeczną , na każdą dziedzinę nawet skromnego
życia społeczeństwa. Brakuje zwykłego ludzkiego szacunku dla
obywatela. Władza polityczna i jej służby, administracja, policja,
sądy i prokuratura widzą większość narodu jako pijaków,
głupków, złodziei, chuliganów i bandytów. To
nie politycy mają biurokrację, to biurokracja ma polityków.
Rządy działają wyłącznie po to, by zaabsorbować dochód
narodowy, a potem dochody innych. Regułą jest, że kto ma złoto
ustanawia zasady. Naród z pokorą schyla głowę. Wokół
nas powstaje państwo bezprawia, państwo policyjno - fiskalne. I to z
naszego przyzwolenia i za nasze pieniądze. Takiego absurdu nie można
dłużej tolerować. Politycy traktują Polaków jak idiotów
i powiedzmy sobie szczerze, są ku temu podstawy.
Zasłużyliśmy
sobie na to. Nie reagujemy.
W
Polsce mamy około 130.000 różnych funkcjonariuszy
utrzymywanych z państwowych pieniędzy. Chronią tylko władzę i
biurokrację. Za krzywdy wyrządzone obywatelowi i społeczeństwu
nikt i za nic nie odpowiada. Nigdy nie ma winnego. Mamy setki ustaw,
setki ustaw zmieniających ustawy, setki dyrektyw Unii Europejskiej,
setki dyrektyw zmieniających dyrektywy. Ciągle uzupełniamy,
zmieniamy, poprawiamy. W gąszczu zmian nie idzie już się połapać.
W efekcie ani jednej sensownej ustawy, żadnej na
dłużej, żadnej na lata. Jest już tak, że jeżeli cokolwiek
robimy, lub nie robimy - naruszamy jedno prawo polskie i przynajmniej
jedno UE.
A oto wybrane przykłady:
-Renta
za mieszkanie. To około 350 zł miesięcznie za mieszkanie warte ok.
200.000 zł. Umowy zawierają przypadkowe spółki stając się
prawnym właścicielem takiego mieszkania. W razie bankructwa
spółki senior traci tę dodatkową rentę, ale i mieszkanie.
Zostaje na lodzie. Uregulowań prawnych brak.
-Szykują
nam ustawę o odpowiedzialności kupującego całym majątkiem za
nieodprowadzenie podatku WAT przez sprzedawcę, więc doczekamy się
solidarnej zbiorowej odpowiedzialności .
-Szykują
nam obniżkę płac za godziny nadliczbowe z 100% w niedziele i
święta do 80%, a w zwykłe dni z 50 do 30% stawki przy i tak
głodowych pensjach w granicach najniższej krajowej.
-Efektywność
czasu pracy zatrudnionego w Polsce pracownika z powodu złej
organizacji pracy nie dochodzi nawet do 50% czasu dnia pracy.
Dzieje
się tak w myśl zasady „ pierwszym
krokiem w drodze do zapanowania nad drugim
człowiekiem, tzn.
nad zdobyciem nad nim władzy, jest
przechwycenie kontroli nad bogactwem, jakie ten człowiek wytwarza”.
-Wprowadzono
nam E- sądy bez świadków, bez biegłych, bez powiadomienia i
wiedzy pozwanego. Danych osobowych pozwanych nikt nie weryfikuje.
Kwitnie handel również fikcyjnymi długami, często na
podstawie skradzionych przed laty dokumentów. Listy dłużników
znajdują się na Seszelach, władza czuje się dobrze.
-Urząd
Ochrony Konkurencji i Konsumenta donosi, że zdecydowana większość
umów zawieranych przez społeczeństwo z dostawcami gazu,
prądu itp. zawiera klauzule niedozwolone.
-Minister
Finansów szykuje ustawę o zniesieniu tajemnicy bankowej,
czyli prawo dowolności w grzebaniu w wypłatach i przelewach.
-
W Parlamencie UE niewielu europosłów stara się chronić
Polaków. Przyczyna? Większość nie ma pojęcia o czym tam
mówią. Większość nie zna języka, nawet polskiego.
Wszystko przyjmujemy w ciemno i w dobrej wierze. Inni potrafią
wyłączyć unijne prawo dla swych obywateli. np. dopuszczenie w
wyrobach mięsnych azotanów E-250, E-251 nie dotyczy Francji,
Niemiec, Holandii, Belgii i Szwecji.
-Bruksela
chce chronić atmosferę. Do 2020r. Mamy emisje CO2
obniżyć
o 20%. W Polsce 90% energii pochodzi z węgla kamiennego i
brunatnego. Grozi nam spadek dochodu narodowego o około
kilkaset zł na 1 mieszkańca rocznie. Nikt w UE nie przejmuje się
tym, że po wojnie zostaliśmy wyrzuceni na margines Europy w wyniku
umów w Jałcie i Poczdamie. W osiem lat od wejścia do Unii
mamy obowiązek im dorównać.
-Narodowy
Fundusz Zdrowia zaczyna sprawdzać, czy jest uzasadnione, że aż
tylu Polaków przyjmuje się do szpitali na leczenie. W Polsce
przyjęło się już nagminnie zapisywanie do lekarza z terminem co
najmniej kilku miesięcy, czasami nawet lat. W Polsce Rzecznik Praw
Dziecka pisze do Ministra Zdrowia, aby raczył sprawdzić czym i
dlaczego trute są nasze dzieci.
-Polska
jest na 38 miejscu w świecie pod względem umieralności niemowląt,
zajmujemy ostatnie miejsce w UE. Choroby serca i cukrzyca przybierają
rozmiar epidemii. W niektórych regionach Polski opieka
zdrowotna w tym zakresie albo jest szczątkowa, albo nie istnieje.
-
Człowiek po 60 roku życia idąc do lekarza, bo coś go boli usłyszy
najczęściej diagnozę: „ W Pana wieku? To tylko zmiany starcze”.
Aż 800.000 Polakom grozi ślepota z powodu nie zdiagnozowanej
jaskry lub zaćmy, a znanego i cenionego okulistę wyprowadza CBA w
kajdankach pod pretekstem wykonywania operacji zaćmy poza kolejką.
Klinika była prywatna. Po rocznym dochodzeniu prokuratura sprawę
umarza z braku przestępstwa.
-
Bezrobocie w Polsce 2013 roku wyniosło prawie 2.300.000 osób.
Drugie tyle tych odważnych, przebojowych wyjechało do pracy za
granicę i nie wróci..
-
Zatruwanie środowiska i żywności to już nie groźba, to tragedia.
Nikt już nad tym nie panuje.
-Na
144 sklasyfikowanych państw na świecie pod względem stanu dróg
zajmujemy zaszczytne 124 miejsce. Wyprzedzamy niektóre państwa
Trzeciego Świata. Dla naszych władz jesteśmy „Bandytami za
kierownicą”.
-Mamy
w Polsce 800.000 niedożywionych dzieci.
Takich
doczekaliśmy się czasów. Czy można marzyć i mieć
marzenia? Ja jeszcze mam i marzenia i nadzieje. Jeszcze
wierzę w swoich rodaków, w ich zdrowy rozsądek.
- Marzy
mi się, by moi rodacy w końcu zrozumieli, że są pełnoprawnymi
obywatelami i żyją w demokratycznym kraju. By więcej nie było :
Po co mi to? To nic nie da. I tak nic się nie zmieni . Czas
wykorzystać te prawdy w najbliższych wyborach.
-Marzy mi się
, by moi rodacy zrozumieli, że głosując bezmyślnie lub nie
głosując wcale sami do tego doprowadzili.
-Marzy
mi się, by moi rodacy zrozumieli, że pogarszanie sytuacji przez
strajki pogłębi i tak już trudną sytuację. Czas na rzeczową
dyskusję i racjonalne działanie.
-Marzy mi się nowa,
demokratyczna, wolna od manipulacji ordynacja wyborcza obiecywana
przez polityków od kilku kadencji.
-Marzy
mi się wybór do Parlamentu ludzi, których znamy z
tego, że robili i robią, mają program i wiedzą, co trzeba, gdzie
trzeba i ile można.
-Marzą
mi się obiecane konkursy na stanowiska urzędnicze. Czas skończyć
z wyborem „Kto nam Pana/Panią polecał?
-Marzy
mi się obiecywane od kilku kadencji uwolnienie zawodów.
O rozpoczęciu pracy zawodowej niech nie decydują egzaminy w
zainteresowanej korporacji zawodowej blokującej wszystko i
wszystkich. Niech przydatność w zawodzie zweryfikuje wiedza,
wykształcenie, kompetencja, a ostatecznie klient.
-Marzy
mi się, by główne założenie prawicy, że można wygrać,
zostało zastąpione założeniem socjaldemokracji, że można
osiągnąć remis.
-Marzy
mi się wolna prasa, radio i telewizja, by środki masowego przekazu
nie były wolne tylko dla ich właścicieli.
-Marzy
mi się, by TVP stała się w końcu telewizją publiczną. Czas tę
instytucję zreformować. Czas na ogólnopolską debatę czym
ma się zająć telewizja publiczna i komu winna podlegać, a potem
szukać środków na jej utrzymanie.
-Marzy
mi się , byśmy nie dopuścili do permanentnej rozbudowy ustawy o
informacjach niejawnych.
-Marzy
mi się, by każdy urzędnik, tak jak inżynier miał obowiązek
podpisywać każdą swoją pracę „ opracował, sprawdził,
zatwierdził itp.” i brał za to, jak każdy inżynier,
odpowiedzialność.
-Marzy
mi się, by każda ustawa, zarządzenie, rozporządzenie, uchwała na
każdym szczeblu działania od gminy po władze centralne miały swój
paszport publicznie dostępny „inspirował, zlecił, opracował,
konsultował, sprawdził , zatwierdził” , oraz by każdy biorący
udział w opracowaniu dokumentu był za wykonaną
przy dokumencie pracę odpowiedzialny.
-Marzy
mi się, by skończyła się anonimowość za podejmowane decyzje.
-Marzy
mi się, by polskie kobiety decydujące się na dziecko nie żyły w
strachu, czy urodzi się zdrowe, czy urodzi się całe. Czy, jak się
urodzi, będzie mogło spokojnie rosnąć , rozwijać się, a jak
urośnie mogło rozwijać swoje zainteresowania, a potem mieć
marzenia i spokojnie żyć.
-Marzy
mi się, by już żaden Polak nie musiał nocą grzebać w
śmietnikach.
-Marzy
mi się, by już żadne Polskie dziecko nie było głodne,
opuszczone przez wszystkich.
-Marzy
mi się , by finansowo niewydolnej rodzinie nie zabierano dzieci, by
nie było takiej potrzeby, by takiej rodziny nie dobijano alimentami
dla rodziny zastępczej.
-Marzy
mi się sytuacja , w której najsłabsi i najbiedniejsi moi
rodacy nie będą płacić żadnego podatku poniżej dochodu
potrzebnego do życia.
-Marzy
mi się sytuacja, gdy wszyscy będziemy uczyć dzieci czytania ,
rozumienia tekstu, myślenia.
-Marzy
mi się sytuacja, gdy dobry profesor będzie Panem Profesorem, dobry
nauczyciel Panem Nauczycielem, a inżynier Panem Inżynierem jak to
kiedyś bywało.
-Marzy
mi się , by do rządzących w końcu dotarło, ze ¾ miejsc
pracy i ponad ¾ dochodu narodowego tworzą małe i średnie
firmy, by do rządzących dotarło, że trzeba je rozwijać,
wspomagać i chronić przed bezwzględną obcą konkurencją, a nie
niszczyć i grabić.
-Marzy
mi się nowy minister finansów, który będzie wiedział
jak i umiał pomnażać dochód narodowy, a nie tylko wiedział
jak skutecznie łupić Polaków, odbierać im wszelka
nadzieję.
-Marzy
mi się sytuacja, że w końcu moi rodacy zrozumieją odwieczne prawo
„ Człowiek postępuje rozsądnie wtedy i tylko wtedy, gdy
wszystkie możliwości zostały już wyczerpane”. Czas już na
rozsądek. Czas na dokonanie zmian. Czy znajdzie się ktoś, jakaś
partia, która da Polakom nadzieję?
Sondaże
wskazują, że średniowieczny Kościół trzyma się mocno,
jeszcze nie jest po stronie krzywdzonych. PIS w sondażach rośnie w
siłę, prawica również. O programach politycznych
istniejących partii i ugrupowań nic nie słychać. Czas, by naród
zrozumiał i powiedział dość. Czy tylko nas będzie stać na
kolejną tragiczną Wiosnę Ludów?
Czy
jako naród dojrzeliśmy, by się ciągle nie powtarzało Mądry
Polak po szkodzie?
Tracę
nadzieję, nie widzę sensu dalszego pisania. Niektórzy z
czytelników mówią mi, że w swoich tekstach piszę
poezję, niektórzy, że pisze Manifest, inni, że pisze
testament. I niech już tak pozostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz