GMO a Sprawa Polska część druga
Drogi i radary
Politycy w ostatnich
dniach ostro dyskutują o decyzjach rządu na temat bezpieczeństwa
na drogach. Nie wszyscy jednak odrobili lekcje ze znajomości tematu.
Spróbuję pomóc przekazując swoje stanowisko w
tej sprawie.
Panie Ministrze Nowak,
panie Ministrze Cichocki , Panie Premierze Tusk. Wdrażane
rozwiązania z radarami w tle Wam się nie udadzą. Przykro mi to
powiedzieć, ale jestem o tym głęboko przekonany.
Los nie jest dla Was
łaskawy. Nie zazdroszczę Wam ani stanowisk, ani apanaży.
Przyjęliście na siebie zadania nie do wykonania. Poprawa dróg,
zlikwidowanie zaniedbań narosłych przez dziesięciolecia (przez
ponad pół wieku) w krótkim czasie kilku, czy
kilkunastu lat jest niemożliwe. Rozumiem, chcecie zrobić jak
najwięcej, chwała Wam za to! Mówi się, że cel uświęca
środki, ale to nie prawda. Nie da się tego zrobić wszelkimi
możliwymi metodami.
Nie powielajmy starych
błędów, uczmy się historii. Przecież gdy zabraknie
historii zostają tylko bajki, oraz ” nie ma tak bzdurnego
pomysłu, którego już ktoś nie próbował wcielać w
życie uzasadniając to dobrem ludzkości.”
Największym zagrożeniem
są ci, którzy twierdzą, że działają dla naszego dobra.
Trzeba szukać sojuszników, nie wrogów. Jazda po
bandzie, w wojnie z narodem ani nas, ani Was do niczego nie
doprowadzi. Trzeba iść drogą Jurka Owsiaka. Powiedzieć prawdę,
tylko prawdę, do końca prawdę i prosić o wsparcie.
Wrogów, podobnie jak Owsiakowi, i tak Wam nie
zabraknie. Istnieje takie powiedzenie – w walce między tobą, a
Światem stań po stronie Świata.
Jednym z Waszych argumentów jest statystyka, statystyka
wypadków.
Statystyka zwykle niczego
nie daje, zaciemnia obraz, nie rozjaśnia. Można przecież
powiedzieć – W czasie powodzi w domu X zginęło 100 %
mieszkańców, lub w domu X zginał samotny człowiek. Wielcy
mówią o statystyce w znaczeniu stopniowania kłamstw i
wyróżniają kłamstwo, bezczelne kłamstwo, statystyka.
Stad ktoś wymyślił
okrutne dla niej prawo : Statystyka jak k..wa , da ci wszystko i
nic.
Byłem w
Japonii i Indiach, widziałem drogi w Rosji i na Ukrainie, w
Skandynawii i Niemczech. Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że
gdyby Niemcy i Skandynawowie mieli nasze drogi, naszych urzędników,
nasze prawo, to na przestrzeni ostatnich dwudziestu paru lat ilość
ludności ich kraju zmniejszyłaby się do niebezpiecznie niskich
wielkości.
Już dziś mógłby
być aktualny dowcip: Niemcy, rok np. 2029 . Na drodze zatrzymuje
kierowcę dwóch policjantów. Jeden z nich prosi o
dokumenty, zerka i krzyczy do drugiego : -Abdullah zobacz jakie
śmieszne imię - Hans.!
Jest to śmiech przez
łzy. Zazdroszczę Niemcom ich dróg. Szerokie,
czyste, z szerokim poboczem, z wyraźną, widoczną linią
rozdzielającą jezdnie i skraj pasów ruchu. W nocy po bokach
i środkiem oświetlone światełkami. Drogi tak samo dobre do jazdy
nocą, jak w dzień. Tam przejazd kilkuset km mniej męczy, jak u nas
ok. 100 km lub mniej. Jak więc porównać nawet
najlepsze statystyki? Czy to ma sens? A jak jest u nas, z czym się
mierzymy, co mamy do wykonania?
W ostatnich dniach
pokazano w Onecie polskie drogi krajowe. A właściwie skalę ryzyka
na tych drogach. Autostrad mamy niewiele ponad 10% długości tych
dróg. Drogi, gdzie zagrożenie jest bardzo duże ok 70% , w
tym drogi niebezpieczne ponad 60% . Pozostałe drogi krajowe
nie wymienione określono jako drogi dużego ryzyka.
Z w.w analizy wynika, że
są województwa, które nie mają ani jednego km dróg
krajowych. A co z drogami wojewódzkimi i powiatowymi ? Tu
większość tylko z nazwy, a nie z przepisu otrzymała status takiej
drogi.
Prawda jest taka, że nie
mamy po czym jeździć! To klęska. Polakom trzeba podziękować, że
żyją, nie karać. Polakom trzeba przedstawić rzetelny stan
faktyczny, prosić o wyrozumiałość i wsparcie choćby najmniejsze,
by np. wyjeżdżając z pola stanąć i wyczyścić opony,
zlikwidować nawiezione błoto, lub stanąć i zlikwidować
pozostawioną plamę oleju.
Kiedyś chwalił się
PIS, że drogi mamy wspaniałe, bo jak zechcą wejść Ruskie to nie
dadzą rady. To prawda. Ale są różne prawdy np. wg księdza
Tischnera jest prawda, święta prawda , też prawda i gówno
prawda.
Panie Premierze, Panowie
Ministrowie to nie Wasza wina. Wy ten stan odziedziczyliście .
Trzeba się z tym tematem zmierzyć. Chcecie podjąć ten trud,
chwała Wam za to. Ale to będzie bardzo trudne, wręcz szybko nie do
wykonania. Poza narodem, oczywiście nie całym, na wsparcie nie
możecie liczyć. Będzie opór nawet z Waszego otoczenia,
będzie na pewno. Na potrzebne wsparcie, proporcjonalne do zadań,
moim zdaniem przez zaniedbania również w każdej innej
dziedzinie, nie macie co liczyć. Będzie to tzw opór materii.
Aby wyjaśnić ten punkt widzenia posłużę się poniższym
przykładem, który pozwoli mi pokazać z jakimi dodatkowymi
problemami będziecie musieli Panowie się zmierzyć. A oto
ten przykład. Ta historia z prawdopodobieństwem niemal 100% mogła
się zdarzyć na setkach podobnych dróg. Droga z Elbląga
przez Frombork do granicy z Rosją Gronowo- Mamonowo. Jeździłem tą
droga do Rosji przez ponad 40 lat. Nie zmieniło się nic lub prawie
nic. Zarządcą drogi jest Zarząd Dróg Powiatowych w
Elblągu. Była to droga znana z bardzo dużej ilości wypadków.
Ostatnio, po remoncie drogi „ berlinki” Elbląg – Grzechotki,
natężenie ruchu na tej drodze gwałtownie spadło, a o wypadkach
słychać również znacznie mniej. Kilka lat temu znajomy
miał tam wypadek. Była noc, zaczął padać deszcz i pokazała się
mgła. Dwa samochody zderzyły się lewymi przednimi stronami. Na
samochód z kierunku Elbląga odrzucony w czasie zderzenia
najechał samochód jadący za nim z tyłu. Samochody
uczestniczące w bezpośrednim zderzeniu miały kompletnie
zdemolowane przednie zawieszenia. By załadować je na lawety trzeba
było je wlec. Z samochodu jadącego w kierunku Elbląga kierowca i
pasażerowie nie mogli wysiąść. Odrzucony w tył samochód
zatrzymał się na górce znajdującej się bezpośrednio przy
jezdni blokując możliwość otwarcia prawych drzwi. Pasażerom
wszystkich trzech samochodów, poza silnymi potłuczeniami
żeber, nic się nie stało. Dość szybko była na miejscu straż
pożarna, po dość długim oczekiwaniu policja jednocześnie z
lawetą( !). Oto dalsza relacja jednego ze świadków oraz
jednego z uczestników wypadku.
Działania służb:
Straż pożarna
- zablokowała ruch z kierunku Fromborka,
szybka pomoc uczestnikom
zderzenia, pytanie o stan zdrowia, uspakajanie, okrycie
kocami,odprowadzenie do samochodu straży w ciepłe miejsce w
oczekiwaniu na przyjazd
karetki.
Policja - (przebieg działania w kolejności zaobserwowanych
zdarzeń ).Podobna blokada ruchu, ale od strony Elbląga. Rozmowa z
trzecim uczestnikiem zdarzenia, którego samochód był
nieznacznie uszkodzony, pozwolenie na odholowanie samochodu z
miejsca kolizji na pobocze. Przesłuchania tego kierowcy,
wystawienie mandatu, który przyjął i w związku z tym
zezwolenie na odjechanie z miejsca wypadku.
Oględziny i pomiary na
miejscu wypadku.
Przyjechała karetka
pogotowia i kierowcę samochodu jadącego w kierunku Elbląga,
oraz wszystkich pasażerów drugiego samochodu za wyjątkiem
kierowcy (odmówił) zabrano na badania do szpitala w Elblągu.
Po ok. 40 min. samochód kierowcy zabranego do szpitala
zabrała laweta z Elbląga, drugi samochód przy pomocy gapiów
zepchnięto na pobocze. Po dwóch dniach obu kierowców
wezwano na policję, przedstawiono opis miejsca zdarzenia , przebieg
zdarzenia i wynik śledztwa. Winą za wypadek obarczono obu
kierowców argumentując to jazdą niezgodną z przepisami tj
jazdą za blisko środka jezdni. Od obu kierowców zażądano
przyjęcia mandatów, zezwolono na zabranie samochodu z
parkingu, na który został odholowany. Obaj kierowcy odmówili
przyjęcia mandatów. Obaj zostali poinformowani, że sprawa
zostanie skierowana do sądu. Obaj kierowcy otrzymali szkic miejsca
wypadku i opis sytuacyjny z miejsca wypadku, protokoły przesłuchań
świadków, wynik śledztwa itp. Mając dokumenty policyjne
natychmiast pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Dokonaliśmy
oględzin i pomiarów. Porównanie stanu faktycznego z
opisem policji szokowało.
Dla przejrzystości
porównanie opisu przedstawimy w tabeli:
Opis wg policji | Opis stanu faktycznego |
warunki jazdy - bardzo dobre |
|
pobocze – czyste szer. 2 m |
brak pobocza, drzewa
i krzaki, górki (zdjęcie)
|
jezdnia - gładka i sucha |
jezdnia od strony
pobocza błoto ok. 50cm, koleina ze stojącą wodą (zdjęcie)
|
szerokość drogi 6,5 m , znaki poziome na drodze -brak informacji | Znaki poziome – żądnych. Szerokość drogi 6m (zdjęcie).Przyczyną rozbieżności w pomiarze szerokości drogi, stanu jezdni i pobocza mógł być fakt, że policjant nie miał latarki, ocenę drogi wykonał w pewnej odległości, przed bramą sołtysa. Nie zauważył przy tym bardzo silnego światła zainstalowanego na ganku domu sołtysa, które skutecznie oślepiało kierowców. |
Przyczyna
wypadku - jazda obu kierowców
za blisko
osi jezdni
|
Sprawdźmy ile ;szerokość drogi 6.5-6 m w zależności od miarki, błoto od krawędzi jezdni 0,5m, koleina 0,5 m , razem 1 m czyli szerokość użytkowa pasa 2,25 do 2 m minus szerokość samochodu 1,75 m, zostaje 0,5m do 0,25 m . A gdyby to była ciężarówka (szerokość 2,60m ) to otrzymamy -0,35 do -0,60 m. Gdyby była zaznaczona oś jezdni, to przy tej szerokości jezdni prawdopodobnie i tak by to nic nie pomogło. Samochód ciężarowy nie zmieści się na swoim pasie jazdy. |
|
Do dziś nie ma tam żadnego znaku ostrzegawczego, ani ograniczenia prędkości. Ustawienie takiego znaku byłoby idiotyzmem. Obecność jeziora tłumaczy wszystko. |
Inne spostrzeżenia policji : brak | |
Inne okoliczności sprawy:Opinia biegłego: szybkość jazdy samochodów w trakcie wypadku ok. 30 km na godzinę, | Oskarżony spróbował polemizować z rzeczoznawcą. Uważał, że tak szybko na pewno nie jechał .W odpowiedzi rzeczoznawca opowiedział z jaką rzetelnością i dokładnością określał parametry obliczeń dla programu, przede wszystkim opory toczenia samochodu. To blef! rzeczoznawca nie widział żadnego z tych samochodów, nie miał takiej możliwości. Nie wiedział, że były tak rozbite, że trzeba było je wlec. |
Odpowiedź na pytanie sędziego jaka powinna być odległość samochodów od osi jezdni w trakcie jazdy biegły odpowiedział - przepisami to nie jest określone, ale przyjmuje się zwyczajowo, że odległość ta wynosi 40 cm | Faktyczne możliwości podano powyżej z komentarzem |
Sprawa trafiła do sądu. Obaj kierowcy zaocznie zostali osądzeni i skazani na zapłacenie mandatów, sprawę prowadził asesor sądowy. Obaj kierowcy odwołali się od wyroku do sądu drugiej instancji. Sąd odrzucił wnioski policji uniewinniając obu kierowców . | |
Ubezpieczyciele samochodów odmówili wypłaty odszkodowań ze względu na brak podstaw.(brak winnego) |
Celowo
szczegółowo opisałem całą sytuacje i zdarzenia, by zadać
kilka istotnych pytań. Czy możliwe jest dopuszczenie ruchu
na drodze niby powiatowej, która tak właściwie nie
odpowiada żadnym przepisom? Zgodnie z przepisami drogi powiatowe
to klasy G,Z i wyjątkowo L (Główne,Zbiorcze i
Lokalne), istnieje jeszcze jedna klasa dróg D
dojazdowe. Droga G winna mieć szerokość 25 m, klasy Z 20m, klasy
L 12m,. klasa D (dojazdowa). Szerokość 10m.
Opisywana droga nie odpowiada przepisom nawet drogi dojazdowej, ma
przecież szerokość nawet nie 10m a tylko 6.5 m do 6 m?
Czy da się pozytywnie ocenić działania rzeczoznawcy, policji
czy sądu? Czy policja choć raz, przy dużej ilości wypadków,
nie powinna zastanowić się, że coś jest tam nie tak? Po co
istnieje Powiatowy Zarząd Dróg? Za co bierze pieniądze?
Wiele wypadków było głośnych - nic nie widzieli, nic nie
robili przez całe 40 lat? Czy policja, gdy coś się stanie, nie
powinna informować Zarządu Dróg? Czy przypadkiem nie
działają wszyscy, podobnie jak dziś prokuratura: nic nie widzę,
nic nie słyszę, potknę się o trupa, ale nie widziałem, bo nie ma
zawiadomienia o przestępstwie na piśmie. Ile mogło
kosztować namalowanie osi jezdni na długości ok. 2 km, ile mogła
kosztować choć jedna zatoczka, aby można było zjechać na
pobocze.(jeden z kierowców chciał się zatrzymać, nie miał
gdzie). Kiedy będą w Polsce realnie funkcjonujące prawa
umożliwiające pociągnięcie do odpowiedzialności winnych
zaniedbań i żądania odszkodowań od tych, którzy tego nie
dopilnowali? Co więc zrobić? Przeprosić kierowców za słowa
o bandytach za kierownicą . Przyznać, że jest tak fatalnie, że
był to akt rozpaczy i beznadziejności, w zamyśle i dążeniu do
celu, jakim jest ograniczenie ilości wypadków i śmiertelności
na naszych drogach. Poprosić o pomoc społeczeństwo. Znajdą się
tacy, co pomogą, nie odmówią.
Dokonajmy
przeglądu wszystkich istniejących radarów i ustawmy je tylko
w przemyślanych, newralgicznych miejscach.
W przypadku wypadku
drogowego opisanego w przykładzie przyczyną nie było
przekroczenie szybkości przez kierowców. Tu i radar nie po
może, to przecież bezsens. Zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć
na przegląd wszystkich miejsc o szczególnie dużej ilości
wypadków i te pilnie modernizować wg szczegółowo
opracowanych planów i w ustalonej kolejności ( najpierw
robimy to co najszybciej przyniesie efekt). W ten sam sposób w
zależności od środków należy modernizować kolejne
odcinki. Czas dokonać przeglądu znaków drogowych -
tu głupota i absurd jest rekordem świata. I pomyśleć, że
np. w Norwegii w niektórych miastach i na niektórych
drogach nie ma żadnego znaku, lub jest ich niewiele. Łatwo to
zrozumieć. Jeżeli wzdłuż wielu dróg stoją domy
jednorodzinne i to co kilkadziesiąt metrów, to postawiony tam
znak ustąp pierwszeństwa przejazdu będzie absurdem. Nikt
przecież nie dojedzie do pracy. Należy przyjrzeć się też już
zmodernizowanym odcinkom.
Mam wątpliwości, czy niektóre
zmodernizowane odcinki są zaprojektowane i wykonane zgodnie z
prawem, a w szczególności ze zdrowym rozsądkiem. Np.
drogi, na których wybudowano tak modne ostatnio
ronda. Mieliśmy poważną katastrofę polskiego autokaru na
rondzie na Węgrzech i co? Nikt nie pomyślał i nikogo to nie
zastanowiło? Czy ronda muszą być takich rozmiarów i mieć
tak wysokie krawężniki, tak mało miejsca na wykonanie
jakiegokolwiek manewru, brak oświetlenia w nocy? Tu jazda i z
szybkością 30 km/h szczególnie we mgle i deszczu jest
ogromnie niebezpieczna. W przypadku wywrotki, lub rozbicia samochodu
o ścianę ronda, kto za to zapłaci ? Czy i w tym przypadku ma sens
postawienie znaku ograniczenia prędkości i radaru? Czy nie będzie
tak, że winien „bandyta kierowca”? To, co podałem w
przykładzie, to co pisze teraz to jest ten właśnie opór
materii, tzn. ignorancja, głupota, lenistwo, brak
odpowiedzialności, lekceważenie innego człowieka, całej armii
podległych władzy urzędników. Jak pokonać ten opór
nie wiem . Myślę, że w krótkim czasie nie będzie to łatwe.
Może z czasem, a może bez radykalnych zmian nie będzie to możliwe.
Nie uważam, że jestem
nieomylny, idealnie myślący, jest mi to obce. Cały czas jestem z
siebie niezadowolony. Chcę wiedzieć coraz więcej, chce wiedzieć,
co ludzie myślą, jak to co piszę oceniają. Czekam na to. Chcę i
próbuje działać w myśl poniższych sentencji:
Jeżeli nie nauczysz się czegoś danego dnia uważaj ten dzień
za stracony.
Mówisz
mi a ja zapominam, pokazujesz mi a ja zapamiętuję, angażujesz
mnie, a ja się uczę.
-
I ostatnia sentencja. Politycy traktują Polaków jak idiotów i powiedzmy sobie szczerze są ku temu powody. Przepraszam za zdarzające mi się ostre słowa, ale to nie ja rozpocząłem tę wojnę. To mnie nazwano Bandytą za kierownicą. Ja tylko protestuję. Ja wiem, że mam prawo. Nie mogłem zrobić inaczej. Jeżeli ktoś powie prawdę i cierpi, ja też cierpię. Jeżeli ktoś mi mówi, że jestem bandytą za kierownicą cierpię szczególnie mocno. Czy nie mam prawa bronić słusznych spraw?
A może i inni to
zrozumieją i starzy i młodzi i będą robić tak samo?
Z ostatniej
chwili: - Onet 01.2013 zdjęcie drogi na polsko niemieckiej
granicy, pod spodem podpis: tu kończy się Polska, a zaczyna
cywilizacja.
Co widać: tam
odśnieżona pięknie droga, u nas ślad samochodu, domyślamy się, że biegnie tu jakaś szosa. Nic dodać nic ująć.
Oto plan
władzy na 2013 r. Będą nowe drogi 700 km dróg krajowych,
126 km dróg klasy A, 235 km dróg ekspresowych,
sygnalizacja przejeżdżania na czerwonym świetle (musi być to
nagminne!), nowe 300 km dróg płatnych, nowe wyższe mandaty,
nowe wyższe mandaty z fotoradarów, myto na auta z
przyczepami, system odcinkowego pomiaru prędkości. Zapowiadany
jest zmasowany atak na większość kierowców, tych, których
nie stać na zakup nowych samochodów, a z trudem stać na
eksploatacje używanych. Koniec dla nich na delektowanie się
jazdą. Oni mają chodzić piechotą. Nikt mnie nie przekona, że to
nie rozbój i wojna, dziwna wojna, idiotyczna wojna. Nie
będzie zwycięzców i zwyciężonych, przegramy wszyscy. Wy
najpewniej przegracie wybory.
Już pisałem:
z narodem nie da się wygrać. My też wyciągniemy armaty. Jest CB
radio, komórki z internetem, nawigacja satelitarna. Naród
zjednoczy się. Każdy policjant, każdy najbardziej tajny samochód
zostanie wyśledzony, namierzony i osaczony. Wy nie zarobicie
nic, zarobią dostawcy sprzętu i aparatury. Sprawdzimy
wszystkie drogi, bitwa o te drogi rozegra się pewnie w sądach
i trybunałach. Bitwa o prawdę, honor i sprawiedliwość.
Już naprawdę ostatnie zdanie. Nie zapominajcie, że wojna drogo
kosztuje. Będą straty po obu stronach. Znowu historia - "a na
wojnę idą Pany, a najgęściej giną chłopy". Tak, będą
straty, duże straty, ale czasem i historia się myli. Teraz będą
straty i po Panów stronie. Niestety stracimy na tym wszyscy .
Wnioski
końcowe.
Twierdzenie,
że przekraczanie dozwolonej szybkości to główna,
podstawowa, przyczyna większości wypadków to nie prawda. To
nie uprawniona insynuacja. Podobnie jak stosowana przez władze
statystyka. Prawda jest taka, że nie mamy dróg. Większość
dróg tylko z nazwy otrzymała status dróg powiatowych,
wojewódzkich a nawet krajowych. Prawda jest taka, że
obarczanie kierowców za wszelkie zło, a przy tym fałszowanie
prawdy to nazwany przeze mnie „opór materii”. tzn
lekceważenie innego człowieka, ignorancja, głupota i lenistwo.
Nie tylko Policja cierpi na tzw wypaczenie zawodowe. Według
znanego prawa „ z kim przestajesz takim się stajesz”. Czy nie
jest tak, że niektóre służby mając do czynienia z osobami
z patologicznych środowisk widzą w każdym z nas tylko pijaka,
chuligana, a nawet bandytę. To widać gołym okiem. Bo skąd się
wzięło zastrzelenie chłopaka w Poznaniu? Skąd takie zachowanie,
jak wejście do przypadkowego mieszkania, wrzucenie jakiegoś
granatu, wdarcie się do środka i walenie każdego, kto tam jest i
kogo dopadną. Jak do tego dodać, że jest to w jakiś sposób
dozwalane, da się to zrozumieć. Stąd się biorą wielomiesięczne,
często bezsensowne, tymczasowe aresztowania. Dlaczego w USA trzeba
mieć twarde dowody, aby kogoś aresztować? A może to tylko mit i
propaganda? Co robią adwokaci, za co biorą pieniądze? Czy nie czas
już „uwolnić” ten zawód?
Zarządy dróg
działają gorzej jak w PRL- u .Tam było - czy się stoi, czy się
leży 2 tysiące się należy. Ale tam czasem zdarzał się
wykształcony, rzetelny i myślący człowiek. Z artykułu widać
jeszcze inny opór materii. tj podejmowanie działań bez
odrobienia lekcji i sprawdzeniu stanu faktycznego. Ta przypadłość
spowodowała, że mądrzy napisali dla takiego przypadku takie oto
prawo: zarządzanie jest
zdominowane przez dwa typy ludzi . Tych którzy rozumieją,
czym nie kierują i tych którzy nie rozumieją czym kierują.
Tylko jedna zasadnicza uwaga. Czy miał kto przygotować rządzącym
opis stanu faktycznego? Oporem materii nazywam też
fakt, że niektóre zmodernizowane drogi powinno się od razu
modernizować. Tym też należy tłumaczyć fakt, że nikt nie
pomyślał, by skontrolować stan Stacji Kontroli Pojazdów. Są
takie stacje. które podczas badań technicznych na swoich
urządzeniach nie badają, a niszczą przednie zawieszenia i nie
tylko. W dobrej stacji koszt jednej roboczogodziny to ok 200 zł. A
może należałoby dofinansować stacje kontroli pojazdów ?
Ich nie stać na bardzo drogi sprzęt, co byłoby znacznie tańsze,
niż ponoszenie społecznych kosztów wypadków. Wojna
nic nie da, wojna do niczego nie prowadzi, marnujemy czas i
pieniądze, cenny czas i cenne pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz